Wybuch w budynku parafialnym w piątek 27 stycznia postawił całe Katowice na nogi. Ocalono 7 osób, strażacy wyciągnęli spod gruzów także dwie małe dziewczynki. Małgosia i Diana z obrażeniami trafiły do szpitala, wiemy już kim są. W piątek rano w całych Katowicach zawyły syreny. Wybuch, do którego doszło ok. 8:30 w historycznej dzielnicy miasta już chwilę później był na ustach całej Polski. Niestety, dwie osoby nie przeżyły tragedii — ocalono za to 7 osób, w tym dwie małe dziewczynki, które, wraz z trzema innymi poszkodowanymi trafiły do szpitala.
W sobotę odbył się pogrzeb 19-letniej Basi, która zginęła pod kołami autobusu. Podczas ostatniego pożegnania towarzyszyła jej cała rodzina, bliscy i przyjaciele. Zjawiło się mnóstwo osób. W czasie pogrzebu w pewnym momencie zrozpaczona mama dziewczyny wyszła ze świątyni. W ostatnim czasie cała Polska żyła wielką tragedią, która miała miejsce na w Katowicach 31 lipca. Wczoraj odbył się pogrzeb Basi Sz.
Źródło: Fakt.pl Artykuły polecane przez redakcję Lelum: Kilka wskazówek, aby wyglądać doskonale na zdjęciach z wakacji Wiśniewski kompletnie łysy. Internauci zbierają szczęki z podłogi na jego widok Córka poinformowała o nagłej śmierci. Artysta zmarł we śnie W związku z dramatyczną sytuacją, której doświadczyła 19-letnia kobieta i jej narzeczony, wylała się ogromna fala hejtu. Osamotniony Łukasz M. wraz z rodziną nie mogą z tego powodu przeżyć w godności żałoby. Na profilu zrzutka.pl pojawiła się zbiórka mająca na celu pomoc rodzinie potrąconej śmiertelnie Basi. Niestety okazało się, że została ona przerwana. Pozostała część artykułu pod materiałem wideo: Przerwana zbiórka dla rodziny zmarłej Basi – Po prośbie najbliższych zrzutka na chwilę obecną zostaje zawieszona, pieniądze tutaj uzbierane na chwilę obecną będą czekać na koncie zrzutki, bez możliwości wypłaty. Będziemy na bieżąco informować wszystkich darczyńców – można przeczytać na profilu zbiórki. Niestety do takiego obrotu spraw doprowadziły osoby, które przejawiają ogromną nienawiść i piszą wręcz odrażające komentarze.
Narzeczony śmiertelnie potrąconej Basi jest w rozpaczy. Nic z resztą dziwnego, para miała przed sobą całe życie. Nagła strata była zarówno szokiem, jak i wielką tragedią. Niestety obecnie jest w ciężkim stanie psychicznym i zamknął się w sobie, zza drzwi dobiega tylko jedno błagalne zdanie.
Tragedia, jaka wydarzyła się w sobotę w Katowicach, kiedy kierowca autobusu przejechał 19-latkę, wzburzyła opinię publiczną. Zdań jest wiele – jedni krytykują kierującego pojazdem, inni go bronią. Ruszyła zbiórka pieniędzy dla Łukasza T. Obrońcy kierowcy autobusu tłumaczą, że zrobiono z niego kozła ofiarnego, bo tak naprawdę winni są awanturujący się ludzie, którzy próbowali zaatakować autobus. Dlatego zorganizowano zbiórkę na pomoc prawną dla oskarżonego. Pozostała część artykułu pod materiałem wideo:
Tragedia, do jakiej doszło w Katowicach w sobotę, kiedy kierowca autobusu wjechał w tłum ludzi i zabił młodą dziewczynę, wstrząsnęła opinią publiczną. Szczególne kontrowersje dotyczą grupy osób, która na chwilę przed wypadkiem awanturowała się tuż przed maską pojazdu. Policja ogłosiła, że rozpocznie śledztwo w tej sprawie. Śmierć dziewiętnastoletniej Barbary Sz., matki, partnerki i ukochanej córki, poruszyła Polaków. Tym bardziej że okoliczności wypadku są wciąż bardzo niejasne. Co wydarzyło się na chwilę przed tragicznym wypadkiem?
Cała Polska żyje informacjami na temat wypadku, jaki wydarzył się 31 lipca w centrum Katowic. Kierowca autobusu przejechał wtedy 19-letnią dziewczynę, która wracała wraz z przyjaciółmi z dyskoteki. Ojciec zabitej Basi zdecydował się opowiedzieć o okolicznościach wypadku oraz obecnej sytuacji partnera 19-latki, oraz jej córki. Barbara Sz. wracała nad ranem z zabawy ze swoim partnerem oraz znajomymi. Czekali na przystanku na autobus do Świętochłowic. Wypad do dyskoteki był zaplanowany: mała córeczka kobiety została na tę noc u dziadków. Rodzice mieli ją odebrać kolejnego dnia. Niestety, los chciał inaczej.
Kilka dni temu media obiegła tragiczna wiadomość o wypadku, który miał miejsce w Katowicach. Autobus wjechał w grupę ludzi, wśród nich była 19-latka, która niestety nie przeżyła. Kim była młoda kobieta, która miała przed sobą całe życie? Cała Polska wciąż żyje tragicznym wypadkiem, który miał miejsce w Katowicach. Okazuje się, że 19-letnia kobieta, która poniosła śmierć, była matką dwójki dzieci, to jednak nie wszystko.
Katowice: do Centrum Zdrowia Dziecka wczoraj, 22 lipca trafił miesięczny chłopczyk. Pierwsze doniesienia informowały, że chłopiec nie przeżył, oraz że lekarze podejrzewali, że dziecko było maltretowane. Dziś w wywiadzie z Polsat News lekarz chłopca potwierdził te informacje: – Działo się to prawdopodobnie od urodzenia. Stwierdzono liczne złamania oraz obrażenia głowy.Centrum Zdrowia Dziecka przyjęło małego pacjenta tuż po reanimacji w innym szpitalu, w Rudzie Śląskiej. Gdy lekarze po 40-minutowej reanimacji odzyskali puls u chłopca, przewieziono go śmigłowcem ratunkowym do Katowic. Tam lekarze stwierdzili liczne obrażenia na ciele malca, nie byli w stanie go uratować.