Jan Piechociński przez lata był uważany za łamacza kobiecych serc. Taki wizerunek dała mu tytułowa rola w produkcji “Och, Karol”. Po latach okazało się, jak naprawdę wyglądały jego kontakty z kobietami. Jedna cecha aktora była szczególnie wyraźna.
Jan Piechociński uchodził swojego czasu za prawdziwe bożyszcze. Po głośnej roli w kultowym filmie „Och Karol” na temat przystojnego aktora fantazjowały miliony Polek. Niewielu wie o tym, co działo się w jego życiu u szczytu sławy. Jan Piechociński od 20 lat związany jest z serialem „Klan„. Wraz z Izabelą Trojanowską stworzył na ekranie duet, który stał się żywym obrazem relacji pełnej gier, ale też ciepła i namiętności. „Po drodze” pojawiał się także w innych produkcjach — m.in. w „Na Wspólnej”, jednak młodsi widzowie zapamiętali go właśnie, jako szarmanckiego Feliksa u boku kultowej „Moni”. Był jednak czas w życiu artysty, kiedy marzyła o nim co druga młoda kobieta — mimo, iż na ekranie wcielił się w niepoprawnego bawidamka i niewiernego męża. W 1985 roku ukazał się film „Oh Karol”. Niewiele osób wiedziało, że u szczytu sławy gwiazdor przymierał głodem.