„Tata jest na OIOM-ie”. Syn Jerzego Stuhra przekazał niespodziewanie rozpaczliwe wieści
Jerzy Stuhr nie miał w ostatnich latach łatwego życia. Przeżył mocny wylew, a później głośno było o jego jeździe pod wpływem alkoholu. Jak wyjawił jego syn, nieszczęście trzyma się legendarnego aktora. Tym razem wylądował w szpitalu.
Maciej Stuhr opowiedział o tym w trakcie rozmowy z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim. W jakim stanie jest jego ojciec?
Jerzy Stuhr w szpitalu
Informacja o stanie zdrowia artysty wymknęła się dosyć przypadkowo. Prowadzący z przekąsem zapytał młodego Stuhra, czym jego tata dojeżdża teraz do pracy, nawiązując do feralnej sytuacji z alkoholem. Maciej powiedział, że niczym, bo tata jeździ teraz co najwyżej wózkiem inwalidzkim.
- Tata jest na OIOM-ie i niczym nie dojeżdża — stwierdził krótko aktor.
Jednocześnie Stuhr nie wytłumaczył, co dokładnie dolega jego ojcu. Można jednak wnioskować, że to coś poważnego, biorąc pod uwagę fakt, że artysta leży na OIOM-ie, a nie konkretnym oddziale.
Jerzy Stuhr i jego relacja z synem
Jerzy Stuhr musiał tłumaczyć się ze swojego zeszłorocznego wybryku za pośrednictwem mediów społecznościowych syna. Ostatnie lata były dla obu panów niełatwe, ale jak wyznaje Maciej, wszystkie nieszczęścia i kłopoty dodatkowo ich zbliżyły.
- Nasza relacja jest budowana na nowo w wielu rejonach. To nieszczęście, które się przytrafiło, było jakimś testem i strasznie trudną sytuacją — tłumaczył.
Jerzy Sturh - problemy zdrowotne
Problemy zdrowotne, o których napomknął syn Jerzego Stuhra to raptem część wszystkich nieszczęść, które spotkały go przez całe życie. Trzeba bowiem przyznać, że pod względem zdrowotnym los aktora nie oszczędza. Ten już w 1988 roku przeżył zawał serca. Mało tego, niecałe 20 lat później doznał drugiego zawału.
Na domiar złego ponad dekadę temu zdiagnozowano u niego nowotwór krtani. Na całe szczęście tego przeciwnika udało mu się z czasem pokonać. Kluczem miało okazać się dobre nastawienie i stawianie codziennych wyzwań, które nie pozwalały aktorowi na to, by się poddał.
Źródło: Pomponik