Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Tak wyglądały ostatnie chwile życia Jadwigi Barańskiej. "Odeszła z pogodą na twarzy"
Julia Czwórnóg
Julia Czwórnóg 27.10.2024 08:01

Tak wyglądały ostatnie chwile życia Jadwigi Barańskiej. "Odeszła z pogodą na twarzy"

Jadwiga Barańska
Fot. KAPIF

Ostatnie momenty życia Jadwigi Barańskiej były wyjątkowo trudne. Ból uniemożliwił aktorce normalne funkcjonowanie. Dla rodziny jej odejście jest ogromnym ciosem. Jerzy Antczak, który bardzo emocjonalnie przeżywa śmierć żony, wyznał, że oboje doświadczyli niezwykle trudnych chwil.

Jadwiga Barańska zawsze była blisko rodziny

Ceniona aktorka Jadwiga Barańska odeszła 25 października, w wieku 89 lat. Była niezwykle blisko ze swoją rodziną — mężem Jerzym, z którym była przez 68 lat w związku, a także z synem Mikołajem, urodzonym w 1964 roku. Nic dziwnego, że obydwoje nie mogą się teraz pogodzić ze stratą ukochanej osoby.

Jerzy Antczak szuka ukojenia w dzieleniu się swoimi doświadczeniami w przestrzeni internetowej. Jakiś czas temu publikował wpisy, w których prosił żonę, aby poddawała się leczeniu, bo stawiała opór przed wizytami u lekarzy. Teraz postanowił podzielić się niezwykle osobistym wyznaniem.

Fot. KAPIF
"The Voice of Poland": Szpak nie wytrzymał i zszedł ze sceny. Polały się łzy Tuż przed TzG Julia Żugaj poinformowała o kontuzji. "Ból jest duży"

Mąż błagał Jadwigę Barańską, aby się leczyła

Aktorka zmarła kilka dni po swoich 89. urodzinach. Z okazji jej święta Jerzy Antczak opublikował wpis, w którym zwrócił się bezpośrednio do żony i informował, jak ważna jest w jego życiu.

Kochana Jadziu, 21 października wchodzisz w 90. rok życia. Jesteś dla Mikołaja i mnie darem Boga. W tym szczególnym dniu prosimy go, aby przywrócił ci zdrowie. Bo niczego więcej nam w życiu nie potrzeba.

Poprosił także swoją ukochaną, aby pozwoliła o siebie zadbać. Barańska nie chciała uczęszczać na wizyty u lekarza, trudności sprawiało jej także przyjmowanie leków.

Błagamy, bierz lekarstwa i nie odmawiaj wizyt w szpitalu, uważając to za bezcelowe! Wszystkie nasze najgłębsze uczucia będą przy tobie dozgonnie. Z miłością - napisał Jerzy Antczak.

Ostatnie chwile Jadwigi Barańskiej nie należały do łatwych. Przeciwnie, były przepełnione koszmarnym bólem. Mąż był z nią do samego końca.

ZOBACZ TEŻ: Boczek z "Kiepskich" zbagatelizował pierwsze objawy. Nawet nie wiedział, że choruje

Jerzy Antczak opublikował kolejny, poruszający wpis o swojej żonie

Jerzy Antczak, aby trochę móc uporać się z trudnymi emocjami, podzielił się z obserwatorami na Facebooku ostatnimi chwilami wspólnego życia z żoną. Opowiedział, z jakim bólem i cierpieniem mierzyła się Jadwiga Barańska. Przeprosił także, za szczegółowość tego opisu, jednak przyznał, że jest to dla niego wartością, że może komuś wyrazić to, co czuje wobec wielkiej straty.

Otóż na dwa tygodnie przed odejściem u Jadzi pojawiły się potworne bóle okolic podbrzusza. Żadne środki nie mogły zatrzymać tego bólu. Jego siła była, jak trzęsienie ziemi. To były bolesne krzyki. Cierpienia Jadzi były niebotyczne. W czarnej rozpaczy prosiliśmy z Mikołajem o podanie morfiny naszą domową lekarkę, jedna z najlepszych w USA. (...) W ostatnim tygodniu, po otrzymaniu morfiny Jadzia nie tylko przestała cierpieć, ale zapadła w spokojny sen, w którym odeszła z pogodą na twarzy.