Tak wyglądało zatrzymanie męża Kaźmierskiej. Wstrząsające fakty
W ubiegłym tygodniu poznaliśmy szczegóły przestępczej działalności Dagmary Kaźmierskiej. Kiedy “Królowa życia” była bardzo młoda, spotykała się z lokalnym przestępcą, Pawłem K. Wiedli burzliwe życie, ukrywali się przed policją, uciekali… Partner Kaźmierskiej spędził długi czas w więzieniu. Teraz w rozmowie z tabloidem szczegóły ujawnia prokurator, który prowadził jego sprawę.
Poznaliśmy szczegóły przestępczego życia Dagmary Kaźmierskiej
W ubiegłym tygodniu portal Goniec.pl postanowił rzucić nieco światła na kryminalną przeszłość jednej z celebrytek, o której było w ostatnim czasie wyjątkowo głośno. W sieci pojawił się artykuł, w którym opisano przestępczą działalność Dagmary Kaźmierskiej. Praktycznie każdy z nas wiedział, że celebrytka spędziła kilkanaście miesięcy w więzieniu. Nie sądziliśmy jednak, że była tak bezwzględna, a jej czyny nosiły znamiona znęcania się.
Dagmara Kaźmierska w swoim burdelu lubiła ład i porządek. Za nieposłuszeństwo karała. 24-letnią Marysię pobiła, a później kazała zgwałcić - czytamy we wspomnianym artykule.
W świetle tych informacji zaskakujące jest to, że Kaźmierską zaproszono do udziału w show takich, jak “Królowe życia” czy najnowsza edycja “Tańca z Gwiazdami”, w której występowała do momentu, aż sama zrezygnowała. Teraz celebrytka milczy, głos zabierają jednak poszczególne postaci z jej przeszłości.
Były mąż Dagmary Kaźmierskiej miał poważne kłopoty z prawem
Dagmara Kaźmierska miała zaledwie 19 lat, kiedy poznała lokalnego gangstera, Pawła K. To właśnie on jest ojcem jej syna, Conana. Mężczyzna miał liczne zatargi z prawem, a w Kłodzku prowadził agencję towarzyską. “Królowa życia” zakochała się w nim i razem prowadzili przestępczą działalność.
Paweł K. miał pozbawić życia innego lokalnego przestępcę, za co był poszukiwany przez policję. Ukrywał się przez długi czas, jednak w końcu stróżom prawa udało się go namierzyć. Teraz prokurator opowiedział Faktowi, jak wyglądało zatrzymanie.
Tak wyglądało zatrzymanie męża Kaźmierskiej
Prokurator, który wówczas prowadził sprawę Pawła K., obecnie jest adwokatem w jednej z opolskich kancelarii. Prawnik prosił o niepodawanie jego nazwiska.
Do zabójstwa doszło w tej nieszczęsnej agencji towarzyskiej "Haidi". Sprawca, czyli Paweł K. zastrzelił Dariusza L. przez drzwi. "Szpila" się schował, a Paweł K. oddał dwa strzały, kule przeszły przez drzwi - wyjaśnił w rozmowie z "Faktem" były prokurator, który wtedy prowadził śledztwo w tej sprawie.
Następnie zdradził szczegóły sprawy, które po tyle latach nadal pamięta.
Między nimi były jakieś tarcia, z tego, co pamiętam to przedmiotem tych tarć była też chyba ta agencja towarzyska. (…) Pewnego dnia dostaliśmy telefon z Prokuratury Krajowej, że mamy przejąć sprawę Prokuratury Rejonowej w Kłodzku, nikt nam nigdy nie wyjaśnił dlaczego. Przejęliśmy sprawę już po jakimś czasie, a Pawła K. szukali miejscowi policjanci, którzy świetnie zdawali sobie sprawę z tego, kto, gdzie, kiedy i w jaki sposób w tej sprawie mieszał - dodał.
Z kolei Dagmara Kaźmierska całe zdarzenie opisała w swojej książce następująco:
Przyjechali kawalkadą. Mnóstwo wozów, karetka, policjanci z tarczami, z długą bronią. (…) Kaźmierski, kiedy zobaczył, co się dzieje, stanął w oknie i podniósł ręce do góry. “Nie strzelajcie! Tu jest dziecko!”, krzyknął. Nie strzelili. Weszli na górę, skuli Pawła i wyprowadzili przed dom. (…) Nie umiałam zachować spokoju jak mój mąż. Z żalu, niemocy, wściekłości, smutku, że go złapali, że tyle czasu się ukrywaliśmy i teraz wszystko trafia szlag, zaczęłam wrzeszczeć. Bluzgałam, krzyczałam, więc rzucili mnie na ziemię, skuli ręce z tyłu.
Prokurator przyznał, że męża Kaźmierskiej sąd skazał wówczas na 15 lat pozbawienia wolności.