"Skandal", "akt ROZPACZY". Wyborcy otrzymują dziwne SMS-y. Natychmiast wybuchła wrzawa w sieci
Kampania wyborcza weszła w decydującą fazę. Kandydaci robią wszystko, co w ich mocy, by wywalczyć sobie kolejne głosy. Niektóre z partii decydują się na naprawdę zaskakujące formy przekonywania do siebie wyborców. Dziś seniorzy w całym kraju zaczęli dostawać wymowne SMS-y. Czy naprawdę politycy mogliby być aż tak bezczelni?
Polacy dostają wyborcze SMS-y
W czwartek rano w sieci zaczęły pojawiać się zdjęcia telefonów czy zrzuty ekranów, które pokazywały SMS-y tej samej treści. Ich adresami miały być głównie osoby w zaawansowanym wieku, choć nie dostawali ich tylko seniorzy.
Co ciekawe, wiadomości te były wysyłane z numerów, które do tej pory służyły do obsługi typowych, obywatelskich spraw. Dziennikarz Mariusz Szczygieł przyznał, że też dostał takiego SMS-a. Przyszedł z numeru, z którego wysyłane są do niego informacje o wystawionych receptach.
Podano, na kogo zagłosują w wyborach Justyna Kowalczyk-Tekieli i Robert Lewandowski. Będziecie zaskoczeniCo było napisane w SMS-ach?
Pomimo tego, z jakich numerów wspomniane SMS-y przychodziły, wcale nie dotyczyły one recept czy wizyt u lekarza. Ich treść była bezpośrednią sugestią dotyczącą wyborów. Zawarto w nich postulaty, które miałyby przekonać seniorów do głosowania na Prawo i Sprawiedliwość.
Głosuj na PiS! Przywróciliśmy seniorom prawo do godnej starości i zrobimy też pogrzeby emerytów za darmo.
Czy wyborcy otrzymali te SMS-y od polityków?
W sieci szybko pojawiły się opinie, według których PiS chwyta się już naprawdę desperackich metod wyborczych, nawołując w ten sposób do głosowania na partię rządzącą.
- Akt rozpaczy
- Skandal
- Śmiać się czy płakać?
Nie ma jednak żadnych dowodów na to, że to faktycznie część oficjalnej kampanii Jarosława Kaczyńskiego i spółki. Więcej jest za to przesłanek, by wierzyć, że to po prostu działanie hakerów. Wspomniane wiadomości są bowiem pozbawione polskich znaków, a wydaje się, że gdyby politycy już się na coś takiego zdecydowali, zadbaliby o jakość takich SMS-ów.
Pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej przyznał, że do służb specjalnych już dotarły wieści o potencjalnych cyberatakach, które mają utrudnić przygotowania do wyborów. Widocznie rzeczone SMS-y to po prostu jeden z nich.