Rolnicy. Podlasie: Co może spotkać gospodarstwo w Plutyczach? Andrzej nie udawał świętego, te słowa zasmuciłyby każdego ojca
Gospodarstwo w Plutyczach stało się sławne za sprawą programu „Rolnicy. Podlasie”. Jednymi z uwielbianych przez widzów bohaterów są Andrzej i Gienek. W nowym odcinku zajęli się obsiewaniem swojego pola. W tym zadaniu pomogli im dodatkowi goście.
W programie padły jednak pewne trudne do zignorowania słowa.
Gospodarstwo w Plutyczach – gospodarstwo w Plutyczach odwiedził Bogdan
W 22. odcinku 5. sezonie programu „Rolnicy. Podlasie” jednymi z bohaterów odcinka byli Andrzej i Gienek z Plutycz. Zostali oni odwiedzeni przez Bogdana ze wsi Borowskie Cibory. Wraz z najstarszym synem Andrzeja, Krzyśkiem, obsiali pole gospodarza, ponieważ chwilowo nie ma on traktora, który znajduje się w naprawie.
Praca na polu była okazją, by poruszyć tematy związane z gospodarstwem i rolnictwem.
„Rolnicy. Podlasie” – Andrzej mógłby nie być rolnikiem
W czasie pracy Andrzej powiedział coś, co trudno zapomnieć. Jak się okazuje, dla rolnika z „Rolnicy. Podlasie” istnieje kwota, która sprawiłaby, że Andrzej przestałby się zajmować gospodarstwem. Temat wypłynął w odpowiedzi na żart Bogdana, że za „bańkę” sprzedałby rolnikowi z Plutycz swój ciągnik.
– Żeby ja miał miliona to bym pola nie robił na pewno – odpowiedział Andrzej.
„Rolnicy. Podlasie” – Gienek starał się zachować twarz
Gienek starał się udawać, że go to nie obchodzi, ale słowa Andrzeja byłyby bolesne dla każdego ojca. Szczególnie, że Bogdan jeszcze dopytał:
– To rzuciłbyś ojca biedę?
Na co Andrzej odpowiedział:
– Ooo, rzuciłbym.
Źródło: bialystok.se.pl