"Potworny grzyb i pył". Ekipa "Nasz nowy dom" i Katarzyna Dowbor byli przerażeni domem, musieli działać
Nawet doświadczona Katarzyna Dowbor przeżyła szok, kiedy zobaczyła, co działo się w domu Pani Ani i jej wnuczki. Budynek był w katastrofalnym stanie, grzyb zaatakował ściany, a bohaterka straciła wszystkie oszczędności. Prowadząca nie mogła tak tego zostawić, na miejscu błyskawicznie zjawiła się ekipa “Nasz nowy dom”.
Podczas oprowadzania po domu z każdą minutą na twarzy gospodyni programu malowało się coraz większe niedowierzanie. Nie ukrywała, że stan budynku, w którym mieszkała seniorka z kilkuletnią wnuczką, ją przeraża. Nie mogła podjąć innej decyzji.
"Nasz nowy dom": Pani Ania mieszkała z wnuczką w tragicznych warunkach
Bohaterkami 222. odcinka “Nasz nowy dom” były pani Anna i jej kilkuletnia wnuczka Gabrysia. Schorowana seniorka opiekowała się dzieckiem swojej córki po tym, jak ta przegrała walkę z nowotworem. Rok wcześniej odszedł także mąż kobiety, pan Janek. Poza nimi obie mieszkanki łódzkich Bałut nie miały nikogo.
Nie była to jednak ostatni dramat w ich życiu. Pani Anna przez 30 lat prowadziła wraz z mężem ulokowany naprzeciwko jej domu bar, który stał się ulubionym miejscem licznych, lokalnych rowerzystów. “Modrzewiak” stał się jej pasją i przez dekady to właśnie w niego wkładała większość środków — aż do momentu, w którym GS, do którego należał budynek wymówił umowę i odebrał seniorce lokal.
Załamana, zmagająca się z żałobą i chorobami, Anna samotnie wychowywała wnuczkę w połowie domu pozbawionej rynien, która chłonęła wilgoć jak gąbka i z każdym rokiem jakby zapadała się w sobie.
Katarzyna Dowbor była przerażona. Nawet w "Nasz nowy dom" rzadko pojawia się taki widok
Da programu “Nasz nowy dom” zgłosiła bohaterkę nie tylko koordynator rodzin zastępczych, ale także zaprzyjaźniona rowerzystka, która w przeszłości była stałą klientką “Modrzewiaka”. Kiedy Katarzyna Dowbor dotarła na miejsce, jej oczom ukazała się zapuszczona oficyna, która z całą pewnością nie nadawała się do zamieszkania, a już na pewno nie dla starszej osoby i dziecka.
Wszędzie pył, w małej kuchni i łazience panowała wilgoć, dach kryła jedynie papa, na pierwszy rzut oka maleńka wanna w pozbawionej umywalki łazience okazała się… częściowo wbudowana w ścianę, jednak najgorszy był jeden z pokoi — prowadząca aż postawiła oczy w słup i wydała zduszone “A co to jest!?”, kiedy zobaczyła pokrywający ścianę grzyb. Babcia i wnuczka musiały razem spać — ale przez brak miejsca jadły osobno.
- Ja jestem przerażona tym budynkiem - oświadczyła Dowbor. - […] Takiego grzyba, jak siedem lat robimy ten program, nie widziałam. Te problemy z piecem, z centralnym ogrzewaniem, te podłogi, które się załamują. Nie wspomnę już o łazience i o kuchni, bo tego tak naprawdę nie ma. Ten dom wymaga generalnego remontu, tu trzeba tak naprawdę zmienić wszystko.
Katarzyna Dowbor zakasała rękawy. Ekipa "Nasz nowy dom" wkroczyła do akcji
Decyzja została podjęta błyskawicznie. Kiedy padło słynne “wyremontujemy wasz dom”, pani Anna odetchnęła z ulgą. Katarzyna Dowbor i ekipa “Naszego nowego domu" pod batutą Wiesława Nowobilskiego i Martyny Kupczyk rozpoczęła pracę, zaś babcię i wnuczkę odesłano do luksusowego apartamentu.
- Cała ekipa „Naszego nowego domu” była bardzo miła – zapewnia pani Anna, cytowana przez Dziennik Łódzki. - Od robotników, po szefa ekipy Wiesława, architekt Martynę. No i Kasia Dowbor jest cudowna. Miła, sympatyczna, nic nie robi na pokaz.
Pracownicy spisali się na medal, po pięciu dniach dom bohaterek nie przypominał niczego, co do tej pory znały. Wszystkie pomieszczenia przeszły gruntowny remont i zostały doposażone, naprawiono elewację i dach, a także wszystkie instalacje. Do łazienki została wstawiona kabina prysznicowa i nora pralka, a wszystko zostało zaplanowane w łagodnych, pięknych kolorach.