Po śmierci Kamilka z Częstochowy zdecydowali się TERAZ na kontrolę. Porażające, co zastali w szkole
Ze śmiercią 8-letniego Kamilka z Częstochowy jest trudno pogodzić się do dziś, choć minęły od niej już 4 miesiące. Chłopiec padł ofiarą przemocy, którą stosował wobec niego ojczym. Nie mógł liczyć na żadną pomoc w swoim rodzinnym domu, ale co ze szkołą, do której uczęszczał? Właśnie przeprowadzono w tym miejscu kontrolę. Wiadomo, co stało się z nauczycielką, do której klasy uczęszczał Kamilek.
Tragiczne okoliczności śmierci Kamilka z Częstochowy
Sprawa śmierci Kamilka z Częstochowy jest jednym z najokrutniejszych przypadków przemocy wobec dzieci, które wydarzył się w ostatnim czasie. Tragedia zaledwie 8-letniego chłopca, który był maltretowany przez swojego ojczyma, poruszyła miliony Polaków. Kamilek był regularnie bity, przypalany papierosami, rzucany o meble. 3 kwietnia trafił do szpitala z ciężkimi poparzeniami, jednak zanim ktokolwiek udzielił mu pomocy, musiało upłynąć kilka dni. Ostatecznie chłopca nie udało się uratować, jego obrażenia były zbyt ciężkie. Zmarł 8 maja w katowickiej klinice.
W sprawie śmierci Kamilka z Częstochowy śledztwo prokuratury wciąż trwa, prowadzi je Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Do tej pory zarzuty usłyszeli m.in. matka chłopca oraz jego ojczym. Co natomiast stało się z nauczycielką, która miała nie zauważyć śladów przemocy na ciele Kamilka?
Kuratorium sprawdziło placówkę, do której uczęszczał Kamilek z Częstochowy
Historia Kamilka z Częstochowy, który był ofiarą notorycznie maltretowaną przez swojego ojczyma, do dziś wzbudza w Polakach wiele emocji. O tak porażającej historii trudno zapomnieć, nawet jeśli od śmierci 8-latka minęły już 4 miesiące. Wiele osób jest przekonanych, że tragedii można by uniknąć, gdyby tylko szkoła oraz opieka społeczna odpowiednio wcześnie zareagowały. Przecież posiniaczony i połamany Kamilek przychodził na zajęcia do szkoły. Ponadto w jego klasie uczyło się zaledwie 5 uczniów. Trudno uwierzyć w zapewnienia, iż jego nauczycielka nie zauważyła, że w domu chłopca działo się coś złego.
Po śmierci Kamilka z Częstochowy kuratorium postanowiło skontrolować Zespół Szkół Specjalnych nr 28, do którego uczęszczał chłopiec. Protokołom, które spisano, postanowił przyjrzeć się “Fakt”. Wynika z nich, że nie zauważono żadnych nieprawidłowości. Placówka miała zapewnić dziecku właściwą opiekę, co więcej jego zachowanie miało nie wzbudzać niepokoju. Co zatem stało się z nauczycielką, która opiekowała się grupą Kamilka?
Bulwersujące doniesienia o nauczycielce, która uczyła Kamilka z Częstochowy
Okazuje się, że nauczycielka, która zajmowała się w Zespole Szkół Specjalnych nr 28 m.in. Kamilkiem, nie została pociągnięta do żadnej odpowiedzialności w związku ze śmiercią chłopca. Dla wielu osób jest to wyjątkowo bulwersujący stan rzeczy. Na 18 września zaplanowano pikietę w tej sprawie przed gmachem budynku.
Nie zgadzamy się, aby pedagog śp. Kamilka nadal piastowała swoje stanowisko. Żądamy natychmiastowego jej zwolnienia – powiedziała w rozmowie z “Faktem” Joanna Wołczańska, organizatorka najbliższej manifestacji w Częstochowie.
Ciężko zrozumieć, dlaczego nikt z oświaty nie poniósł konsekwencji w związku z tym, co stało się 4 miesiące temu. Osoby, które poruszyła śmierć 8-latka, starają się dociekać sprawiedliwości, jednak bezskutecznie:
W Częstochowie życie toczy się dalej, tak jakby nic się nie wydarzyło. Nauczycielka Kamilka wróciła do szkoły, nikt nie poniósł żadnych konsekwencji za niedopełnienie obowiązków. Członkowie naszej grupy kierowali zapytania pisemne do instytucji zajmujących się Kamilkiem, odpowiedzi były zbywające i lakoniczne – wyznał Piotr Kucharczyk, założyciel grupy społecznościowej Pamięci Kamilka z Częstochowy.
źródło: fakt.pl