Parszywe, co zrobili Robertowi Makłowiczowi. Finał głośnej sprawy przerósł wszelkie oczekiwania
Robert Makłowicz padł ofiarą bardzo nieprzyjemnej sytuacji. Marka napojów energetycznych w bezprawny sposób wykorzystała jego głos do promocji swoich produktów. Sprawa została już rozwiązana, o czym krytyk kulinarny poinformował na swoich mediach społecznościowych.
Dziennikarz już kilka tygodni temu informował, że tak sprawa miała miejsce. Na jednym z portali społecznościowych cieszącym się dużą popularnością wśród dzieci pojawiła się reklama, korzystająca z jego cytatów i głosu.
Robert Makłowicz został bezprawnie wykorzystany
Robert Makłowicz, gdy tylko się o tym dowiedział, wydał oświadczenie.
- Oświadczam, że nie mam z tym nic wspólnego, że wykorzystano moje zdania i mój głos bez mojej wiedzy. Jest to tym bardziej przykre, że zrobiono to w kontekście produktu, którego nie używam i raczej nie polecałbym go dla dzieci i młodzieży. To ważne - poinformował na swoim profilu krytyk.
Dzięki błyskawicznej reakcji na pewno udało mu się uchronić młodych odbiorców, przed niepożądanymi skutkami reklamy. Dziennikarz podjął także odpowiednie kroki, aby to rozwiązać.
Szczęśliwy finał sprawy z wykorzystaniem wizerunku Roberta Makłowicza
Sprawa zakończyła się pomyślnie dla Roberta Makłowicza, co przekazał na swoim Instagramie. Producent napojów usunął tę reklamę i zobowiązał się do wpłacenia dużej kwoty pieniędzy na rzecz fundacji zajmującej się pomocą psychologiczną dla dzieci.
- Chce was poinformować, że sprawa znalazła swój szczęśliwy finał - przyznał krytyk i przekazał wspomniane ustalenia.
Dziennikarz nie tylko zadbał o swoje dobre imię, ale uchronił również dzieci przed złym wpływem napojów energetycznych.
Internauci komentują oświadczenie Roberta Makłowicza
Pod filmem, który Robert Makłowicz opublikował w mediach społecznościowych, pojawiło się wiele komentarzy od internautów, którzy ocenili całą sytuację.
- No i dobrze. Wilk syty, owca cała, a następnym razem może copywriter pomyśli, zanim puści w eter - pisze jedna z osób.
- Jestem pełen podziwu, że załatwił Pan to polubownie, a nie w sądach i przekazał pieniądze na szczytne cele, złote serce - zauważa fan.
- Szkoda, że taka sytuacja w ogóle miała miejsce, ale wspaniale, że dzieci na tym skorzystają - trafnym spostrzeżeniem podzielił się internauta.