Nie żyje Susan Wojcicki. W lutym zmarł jej syn
Do mediów dotarła przykra wiadomość. Nie żyje Susan Wojcicki, była prezeska platformy YouTube, słynna bizneswoman o polskich korzeniach. Pół roku temu w jej życiu wydarzyła się ogromna tragedia. Zmarł jej ukochany syn, który miał zaledwie 19 lat. Teraz jego przykry los podzieliła matka. Wojcicki odeszła w wieku 56 lat.
Nie żyje Susan Wojcicki
Susan Wojcicki była uznawana za jedną z najbardziej wpływowych kobiet na świecie . Uczestniczyła w procesie powstawania firmy Google, gdy jej założyciele pracowali nad pierwszą wersją wyszukiwarki w garażu. Przez prawie 25 lat pracowała w korporacji, natomiast przez ostatnie 10 lat była szefową YouTube'a. Tym, co czyni ją wyjątkową dla naszego kraju, jest fakt, że posiadała podwójne obywatelstwo — amerykańskie i polskie. Jej dziadkiem był Franciszek Wójcicki , działacz ruchu ludowego i poseł na Sejm. Co ciekawe jej nazwisko dwukrotnie pojawiło się na liście 100 najbardziej wpływowych kobiet magazynu Forbes — w 2011 roku zajęła 16. miejsce, a rok później 25.
Dziś jednak uderzyły przykre wieści o śmierci Wojcicki. Bizneswoman miała zaledwie 56 lat, mimo to zmagała się z poważną chorobą, która prawdopodobnie przyczyniła się do jej odejścia. Niecałe pół roku temu kobieta przeżywała koszmar, gdy zmarł jej 19-letni syn. Teraz to po jej śmierci rozpaczają bliscy.
Wstrząsająca wiadomość o śmierci Susan Wojcicki
W sobotę 10 sierpnia prezes firmy Google, Sundar Pichai, przekazał w mediach społecznościowych piorunującą wiadomość. Jako pierwszy poinformował o odejściu Susan Wojcicki:
Jestem niewiarygodnie zasmucony stratą mojej drogiej przyjaciółki.
Podkreślił, że kobieta zapisała się w historii firmy Google.
Trudno wyobrazić sobie świat bez niej. Była niesamowitą osobą, liderką i przyjaciółką, która wywarła ogromny wpływ na świat. (...) Będzie nam jej bardzo brakować. Nasze myśli z jej rodziną – czytamy na platformie X.
W dalszej części wpisu Sundar Pichai zaznaczył, że Wojcicki od 2 lat zmagała się z chorobą nowotworową.
ZOBACZ TEŻ: Ostatnie zapiski Jerzego Stuhra przed śmiercią wywołują łzy
Susan Wojcicki przeżyła niewyobrażalną tragedię, straciła syna
13 lutego bieżącego roku w akademiku Uniwersytetu Kalifornijskiego znaleziono nieprzytomnego 19-latka, którego nie udało się uratować mimo próby reanimacji. Wkrótce potem potwierdzono, że był to Marco Troper, syn biznesmenki z polskim pochodzeniem, czyli Susan Wojcicki. Informację o śmierci nastolatka przekazała również jego babcia. W poruszającym wpisie na Facebooku wyznała, że jej wnuczek studiował matematykę. Nie kryła, że jego śmierć była wstrząsającym wydarzeniem dla całej rodziny:
Wczoraj moją rodzinę dotknęła tragedia. Mój ukochany wnuk Marco Troper, lat 19, zmarł wczoraj. Nasza rodzina jest zdruzgotana ponad wszelkie pojęcie. Marco był najmilszym, kochającym, mądrym, zabawnym i pięknym człowiekiem. Właśnie zaczynał drugi semestr pierwszego roku studiów na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley na kierunku matematyka i naprawdę mu się to podobało. Miał silną grupę przyjaciół ze swojego akademika w Stern Hall i swojego bractwa Zeta Psi i dobrze szło mu w nauce. W domu opowiadał nam niekończące się historie o swoim życiu i przyjaciołach w Berkeley – napisała Esther Wojcicki.
Kobieta wyjawiła również przyczynę zgonu wnuka. W rozmowie z "SFGATE" przyznała, że prawdopodobnie przedawkował narkotyki:
Zażył narkotyk i nie wiemy, co w nich było. Jedno wiemy na pewno: był to narkotyk – mówiła.