Nie żyje genialny aktor George P. Wilbur i wspaniała aktorka Melinda Dillon. Grali w kultowych filmach
W ostatnim czasie grono wybitnych aktorów seniorów niestety nieco się uszczupliło. Według informacji, które docierają do nas ze Stanów Zjednoczonych, nie żyje dwójka rozpoznawalnych aktorów, George P. Wilbur i Melinda Dillion.
Ją można kojarzyć z klasycznych filmów z lat 70. i 80. On zaś był gwiazdą jednego z najpopularniejszych horrorów.
Nie żyje George P. Wilbur
Wilbur zmarł 1 lutego w wieku 81 lat. O jego śmierci poinformował jego bliski przyjaciel, Chris Durand. Jednocześnie mężczyzna nie podał przyczyny zgonu. Zdecydował się za to na czułe pożegnanie swojego kolegi.
- George, byłeś kochanym, wspaniałym gościem. Będziemy za Tobą tęsknić — czytamy w komunikacie.
Wilbur może być najbardziej kojarzony z roli zamaskowanej postaci Michaela Myersa z horrorów z serii "Halloween" . Bardziej niż aktorem, był jednak uznanym kaskaderem, który asystował wielkim gwiazdom w innych filmach. Był członkiem kaskaderskiej Alei Sław Hollywood.
Nie żyje Melinda Dillion
Melinda Dillion zmarła 9 stycznia, mając 83 lata. W jej przypadku również nie zdradzono, co było przyczyną śmierci. Bliscy poinformowali natomiast, że jej pogrzeb będzie mocno nietypowy. Kobieta zażyczyła sobie, by jej ciało zostało skremowane, a prochy rozsypane na Oceanie Spokojnym.
Melinda od najmłodszych lat interesowała się sceną. Najpierw występowała w komediowym teatrze improwizacyjnym, a później na Broadwayu. Stamtąd miała już otwartą drogę do kariery filmowej.
Z jakich filmów można ją kojarzyć? Zagrała chociażby w "Bliskim spotkaniu trzeciego stopnia" czy w "Tekściarzu". Wystąpiła także w "Magnolii", "Ślicznotkach" oraz "Samozapłonie".
Zobacz post: