Nie wpuściła ekipy "Remonty Szelągowskiej". Aż złapała się za głowę
Ostatni odcinek „Totalnych remontów Szelągowskiej” z pewnością zaskoczył niejednego widza. Uczestniczka chciała wyprosić kamery gdy tylko je zobaczyła. Co tam się zadziało? I czy metamorfoza mieszkania doszła w ogóle do skutku?
Za nami kolejny niezwykle emocjonujący odcinek "Totalnych remontów Szelągowskiej"
Chyba nie było jeszcze takiego odcinka w historii produkcji programu . Tym razem Dorota Szelągowska odwiedziła Panią Irenę, która jest mieszkanką Piły. Okazało się, że uczestniczka programu jest osobą niezwykle dobroczynną i aktywną społecznie. Założyła fundację "Życie między innymi", która oferuje pomoc osobom potrzebującym oraz klub, o chwytliwej nazwie "Od maluszka do staruszka".
Od lat żyła w mieszkaniu komunalnym, do którego musiała się przenieść po nagłej śmierci męża. Na pomoc mamie ruszyły córki Pani Ireny. Wiedziały, że ich matka jest posiadaczką innego, niewielkiego mieszkania, które wymagało jednak znacznego remontu. W taki sposób zgłosiły mamę do programu.
Przez lata pomagała innym, teraz sama potrzebowała pomocy
Pani Irena przez lata pomagała osobom w potrzebie. Nie pozwalała na to, aby ktokolwiek z nich czuł się osamotniony, czy niezauważony. Kobieta bardzo ciężko pracowała w ostatnim czasie. Zauważyły to jej córki, które postanowiły zgłosić się do Doroty Szelągowskiej z prośbą o odnowę małego mieszkanka po babci, której właścicielką była właśnie Pani Irena.
Wszyscy w jej otoczeniu zdawali sobie sprawę, ile serca wkładała w swoje działania, dlatego chętnie przyłączyli się do niespodzianki, jaką zaplanowała dla niej ekipa filmowa, obecna na planie programu. Reakcja Pani Ireny na obecność kamer w jej miejscu pracy prawdziwie zaskoczyła każdego widza.
ZOBACZ TEŻ: Szelągowska zmagała się z nowotworem. Przeszła poważną operację
Pani Irena prawie wyprosiła kamery
Pani Irena była w pracy, kiedy nagle odwiedziła ją Dorota Szelągowska z ekipą. Kobieta w lekkim szoku na początku nie zrozumiała intencji i zaniepokoiła się, że coś złego mogło się wydarzyć ze strony pracowników. W pewnym momencie zapytała, dlaczego panowie weszli z kamerą. Dopiero wtedy zza kulis „wyskoczyły” jej córeczki, a Pani Irena nadal zaintrygowana zapytała córek, czy coś nabroiły.
Dopiero po chwili zrozumiała, o co tak naprawdę chodzi. Polały się łzy wzruszenia, trudno było jej uwierzyć, że weźmie udział w takim programie.
Końcowy efekt metamorfozy mieszkania przeszedł oczekiwania Pani Ireny. Była przeszczęśliwa i bardzo doceniła każdy kawałek przestrzeni, który otrzymała. Szczególne wrażenie zrobiło na niej kompaktowe biuro oraz kuchnia.