Lifestyle.Lelum.pl > Programy > Nasz nowy dom: Płakała razem z Romanowską. "Matka nie chciała na to patrzeć"
Paulina Korzec
Paulina Korzec 10.04.2024 08:42

Nasz nowy dom: Płakała razem z Romanowską. "Matka nie chciała na to patrzeć"

Elżbieta Romanowska w "Nasz nowy dom"
Instagram @nasznowydom

Dramatyczne historie uczestników programu „Nasz nowy dom” to chleb powszedni dla Elżbiety Romanowskiej. Prowadząca zajmuje się nie tylko koordynacją prac nad projektem nowego lokum, ale też – a może przede wszystkim – wspiera rodziny w potrzebie. Szczególnie tragiczne okazały się losy rodziny z 11. odcinka programu. Elżbieta Romanowska nie kryła łez. Co spotkało panią Basię?

Dramatyczne losy rodzin z „Nasz nowy dom”

Program „Nasz nowy dom” nie traci na popularności. Obecnie oglądamy już 22. edycję wyjątkowego formatu, którego misją jest pomoc rodzinom potrzebującym pomocy. Uczestnicy programu zmagają się z problemami finansowymi, które nie pozwalają im na wykonanie podstawowych prac w miejscu zamieszkania. Ale to nie jedyne kłopoty rodzin w „Nasz nowy dom”.

Sytuacja, w jakiej znajdują się uczestnicy, często jest pokłosiem ich problemów rodzinnych i traum z dzieciństwa. Choroby, uzależnienia, przemoc domowa – te doświadczenia nie są obce rodzinom zgłaszającym się do Polsatu. Nie inaczej było w przypadku pani Basi, która wraz z partnerem Michałem wychowuję dwóch synów – Olka i Oskara.

Nasz nowy dom: Romanowska nie mogła w to uwierzyć. Dzieci posunęły się do ostateczności Widzowie “Nasz nowy dom” byli wściekli, gdy ujrzeli ostateczny efekt

Ojciec oddał siódemkę dzieci

Bezcenne wsparcie rodzinom biorącym udział w programie oferuje ekipa „Nasz nowy dom” z Elżbietą Romanowską na czele. Prowadząca z zapałem wprowadza zmiany dotyczące miejsca zamieszkania uczestników, ale potrafi też wysłuchać, dodać otuchy dobrym słowem, a często służy też ramieniem do wypłakania.

Empatyczna postawa Elżbiety Romanowskiej szczególnie przydała się w 11. odcinku programu, w którym udział wzięła pani Basia z rodziną. Dzieciństwo uczestniczki było naznaczone traumą. Biologiczny ojciec zdecydował się oddać siedmioro dzieci do pogotowia opiekuńczego.

Mama, jak nas brali do tych karetek, to po prostu jej nie było (…) nie chciała w ogóle się pokazać, zjawić, pożegnać. Nie chciała na to patrzeć - mówi przez łzy uczestniczka.

Miłości wciąż brakowało

Basia spędziła w domu dziecka pół roku, po czym została adoptowana przez nową rodzinę. Odnalazła w niej spokój, ale nie zaznała miłości, której tak łaknęła.

Nie było takiej miłości, nie było tego, że przyszłam, przytuliłam się (…) nie było takich emocji między nami, które ja jako pięcioletnie dziecko pragnęłam mieć - powiedziała przez łzy pani Basia.

Elżbiecie Romanowskiej ciężko było dobrnąć do końca tej historii bez okazywania emocji. Poruszona prowadząca nie ukrywała łez. Czy zaplanowany przez nią remont domu choć trochę odmieni tragiczne losy Basi i jej rodziny? O tym przekonamy się w dzisiejszym odcinku „Nasz nowy dom” o 20:05.