Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Nagła śmierć 65-letniego aktora ”Klanu”. Nie wrócił z rutynowych badań
Sylwia  Kropiewnicka
Sylwia Kropiewnicka 10.10.2024 08:00

Nagła śmierć 65-letniego aktora ”Klanu”. Nie wrócił z rutynowych badań

Świeczka
fot. Canva/geralt

Polskie media obiegła bardzo przykra wiadomość. Dowiedzieliśmy się o śmierci popularnego aktora. Odszedł w wieku 65 lat tuż po tym, jak położył się do szpitala na rutynowe badania. Przez lata związany był z teatrem i telewizją. Świat filmu pogrążył się w żałobie. Tak pożegnali go przyjaciele z pracy. 

Aktor znany m.in. z "Klanu" odszedł w wieku 65 lat

“Klan” to jedna z ulubionych produkcji Polaków. Niestety, dowiedzieliśmy się o śmierci jednej z gwiazd serialu. W wieku 65 lat odszedł Andrzej Jakubas, którego widzowie “Klanu” lepiej znają jako Andrzeja Matczaka. Aktor przez cztery dekady związany był także z Teatrem Powszechnym w Łodzi. 

Andrzej Jakubas został położony do szpitala na kilka dni. Miał przejść rutynowe badania. Rodzina czekała na niego w domu, on jednak nigdy nie wrócił. 

Rolnik szuka żony: Widzowie mają zastrzeżenia do uczestniczki Śmierć uczestniczki "Top model". Prokurator ujawnił najbardziej prawdopodobną wersję zdarzeń

Andrzej Jakubas nie wrócił z rutynowych badań

W ostatnich dniach życia Andrzej Jakubas walczył o swoje życie i zdrowie. Zdecydował się położyć do szpitala, aby wykonać rutynowe badania. W placówce miał spędzić tylko trzy dni, a przynajmniej tak wynika z wpisu jego szefowej. 

Pogrzeb aktora odbędzie się 14 października na Cmentarzu Komunalnym na Dołach w Łodzi. Msza święta rozpocznie się o godz. 12.00 w kaplicy cmentarnej. 

Tak zmarłego aktora pożegnali znajomi z pracy

Andrzeja Jakubasa, który przez niemal cztery dekady był związany z Teatrem Powszechnym w Łodzi, pożegnali w specjalnym wpisie jego znajomi z pracy. 

Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Gdy odchodzą od nas osoby takie jak ty, trudno się z tym zgodzić. Jesteś i będziesz dla nas niezastąpiony. W czasie swojej choroby dałeś nam lekcję niezwykłej odwagi, determinacji i godności. Gdy ostatnio rutynowo wybierałeś się do szpitala na trzy dni, byliśmy pewni, że potrwa to chwilę, a potem będziesz kontynuować leczenie. (…) Nikt z nas nie pomyślał nawet przez chwilę, że już nie wrócisz… Walczyłeś do ostatniej chwili. Robiliśmy wszystko, aby otoczyć Cię wsparciem, miłością i największą troską, byliśmy pewni, że wygrasz - czytamy we wspomnianym poście.