"Musiałem je przykryć". To Smoleń znalazł ciało syna. Rok później śmierć znowu się odezwała
Bohdan Smoleń zmarł w 2016 roku. Mimo że przez kilka dekad bawił publiczność swoimi występami, a pod koniec kariery pojawił się w kultowym “Świecie według Kiepskich”, jego życie było usłane tragediami. Najpierw samobójstwo popełnił jego syn, a rok później żona. Traumatyczne wydarzenia Smoleń wspominał niegdyś w programie Krzysztofa Ziemca.
Bohdan Smoleń był znanym satyrykiem
Mimo że Bohdan Smoleń ukończył zootechnikę na Akademii Rolniczej w Krakowie, to bawienie ludzi było jego prawdziwą pasją. Widzowie mogą kojarzyć go przede wszystkim z udziału w serialu “Świat według Kiepskich”. Był także częścią kabaretu “Tey”.
Aktor i satyryk w 1970 roku poślubił Teresę, z którą doczekał się trojga dzieci. Mimo że bawił ludzi do łez, jego życie było usłane tragediami. Dopiero po latach wyznał prawdę.
Tak Bohdan Smoleń wspominał zmarłego syna
W programie Krzysztofa Ziemca pt. "Niepokonani" Smoleń opowiedział o rodzinnej tragedii. W 1990 r. jego 16-letni syn popełnił samobójstwo. Aktor do końca swojego życia nie wiedział, dlaczego jego dziecko zdecydowało się na taki krok. To właśnie on znalazł ciało chłopaka.
Ja musiałem to odkryć, pozbierać ciało, przykryć je i czekać na policję. I mieć czas na przemyślenia, co ja powiem. O której godzinie wyszedł z domu, dlaczego nie był o dziesiątej wieczór w domu. (…) Wszyscy patrzyli na mnie, co ja zrobię, czy ja zacznę płakać, czy zacznę mieć wyrzuty sumienia - powiedział w wywiadzie.
Rok później Smoleń pożegnał ukochaną żonę
Rok po samobójstwie syna żona Bohdana Smolenia także odebrała sobie życie. Aktor przyznał, że nie poradziła sobie ze stratą dziecka. Teresa się powiesiła. Smoleń został wówczas sam z dwójką dzieci.
Ona wiedziała, że jestem twardszy od niej i ona nie potrafiła tego zrozumieć, że jeszcze ma dwójkę dzieci, które trzeba wychować, tylko zamartwiała się nad jednym. Nie wiedzieliśmy, czym nas jeszcze zaskoczy życie, mnie zaskoczyło odejściem żony, czego ja nigdy bym sobie nie wymyślił. Wieczorem przyjechał kolega Andrzej. Piliśmy, rozmawialiśmy o wszystkim, tylko nie o śmierci. W pewnej chwili Teresa poszła na górę, była zmęczona. Kiedy goście już wychodzili, poszedłem po nią, żeby się zeszła pożegnać. Powiesiła się na biustonoszu - wspominał to trudne przeżycie.
Aktor przyznał, że te trudne wydarzenia nie mogły nie odcisnąć piętna na jego życiu. Sam przez wiele lat zmagał się z depresją. Wycofał się także z życia społecznego.