„Milionerzy”: Już przy pierwszym pytaniu musiał użyć koła ratunkowego. Naprawdę było takie trudne?
“Milionerzy” od wielu lat są topowym rozrywkowym programem w Polsce. W 604. odcinku programu udział wziął pan Marcin. Na co dzień studiuje on medycynę, a w studiu wspierały go mama oraz siostra.
Już na pierwszym pytaniu student miał spore problemy z odpowiedzią i był zmuszony skorzystać z koła ratunkowego. Nie jest to codzienność, uczestnicy raczej trzymają je na “czarną godzinę”, kiedy naprawdę nie znają odpowiedzi.
Koło ratunkowe w Milionerach użyte już na pierwszym pytaniu
Standardowo pan Marcin miał do dyspozycji 3 koła ratunkowe. Już przy pytaniu o 500 złotych postanowił on poprosić publiczność o pomoc. Osoby zgromadzone w studiu były jednogłośne i pomogły uczestnikowi programu.
Treść pytania brzmiała:
Ten, bez którego nic się nie zrobi, to przysłowiowy:
A oto odpowiedzi:
- A. drugi do szachów
- B. trzeci do berka
- C. czwarty do brydża
- D. piąty do koszykówki
Publiczność zgodnie wskazała na odpowiedź C.
Pytanie o 1000 zł w "Milionerach"
Dzięki temu pan Marcin mógł przejść do kolejnego pytania. Jak to zwykle bywa w “Milionerach” pytania zahaczały o wiele dziedzin, a z wieloma z nich pan Marcin nie ma na co dzień styczności. Z drugim pytaniem nie miał jednak problemu.
Brzmiało ono:
Na której jednostce pływającej doszło w 1905 roku do wybuchu buntu z powodu zepsutego mięsa?
Wariantami odpowiedzi były:
- A. na transatlantyku Titanic
- B. na żaglowcu Dar Pomorza
- C. na pancerniku Bismarck
- D. na pancerniku Potiomkin
Pan Marcin od razu odrzucił dwie pierwsze odpowiedzi, bo statki te zostały zbudowane po 1905 roku. Uczestnik zaznaczył wariant D i okazał się być on poprawny, dzięki czemu miał już gwarantowaną sumę 1000 złotych.
Pan Marcin w Milionerach
Z następnymi odpowiedziami pan Marcin nie miał problemu i nie zużył żadnego z pozostałych kół ratunkowych. Dotarł do pytania o 75 tysięcy złotych i gra została zatrzymana przez czas antenowy. Kontynuacja jego gry będzie miała miejsce w następnym odcinku.
Źródło: plotek.pl