Marta Manowska ma „czas pożegnań”. Kończy piękną egzotyczną wyprawę
Ostatni post, jaki Marta Manowska zamieściła na swoim profilu na Instagramie, wywołał burzę emocji wśród jej wielbicieli. Szybko jednak okazało się, że prawda jest całkowicie inna niż przewidywania internautów.
Prowadząca “Rolnik szuka żony” postanowiła pożegnać się za pomocą wpisu w social mediach. Od czego odchodzi dziennikarka?
Marta Manowska zaskoczyła najnowszym postem na Instagramie
Marta Manowska jest jedną z największych gwiazd Telewizji Polskiej. Szerszej publiczności znana jest między innymi jako prowadząca programy “Rolnik szuka żony” czy “Sanatorium miłości”.
Teraz gwiazda zaskoczyła wszystkich postem, jaki zamieściła w swoich social mediach. Za pomocą krótkiego wpisu postanowiła pożegnać się ze wszystkimi internautami. Od czego odchodzi uwielbiana dziennikarka?
Marta Manowska pożegnała się z internautami
Od razu uspokajamy wszystkich wiernych fanów prezenterki: Marta Manowska nie odchodzi z Telewizji Polskiej i nie żegna się z żadnym ze swoich kultowych programów. Jej post na Instagramie dotyczył całkowicie innej sprawy, a jest nią… opuszczenie miejsca, w którym gwiazda spędziła swoje wakacje.
Jakiś czas temu prowadząca “Rolnik szuka żony” wyjechała do Papui Nowej Gwinei, gdzie miała okazję zobaczyć, jak wygląda życie lokalnej ludności i poznać miejscowe zwyczaje i tradycje. Teraz musi pożegnać się z tym magicznym miejscem i poznanymi ludźmi.
Marta Manowska na Instagramie wspomina o "Czasie pożegnań"
Gwiazda zamieściła wzruszający post na swoim profilu na Instagramie, za pośrednictwem którego postanowiła w uroczysty sposób pożegnać się z poznanymi w czasie wakacji ludźmi oraz w piękny sposób zamknąć swoją tropikalną przygodę.
Marta Manowska wspomina, w jaki sposób pożegnała ją lokalna ludność, z którą przebywała przez ostatni czas.
- Zaczął się czas pożegnań Monika i Mary Joe czekały już na mnie rano przed kościołem Z sukienką Png. Taka sukienka tutaj to wyraz wielkiego respektu dla miejscowych. Marzyłam o niej. Dostałam też flagę Papui oraz dwóch prowincji - naszej Eastern Highlands i sąsiedniej Chimbu. I herb Papui - napisała dziennikarka na Instagramie.
Prezenterka ujawniła też, co przywiezie ze sobą do Polski z tej niesamowitej przygody i czego nauczyła się od lokalnej ludności.
-W png nadal Dzieją się cuda. Plecak pęka od bilumów. Sukienki poleca w podręcznym. Bilum z prowincji Sepiku leci ze mną bo nie jest tkany, jak reszta tylko pleciony. Nie wiem jak to przewiozę przez Port Moresby, Hongkong, Doha do Warsaw, ale chyba się uda (pisownia oryginalna) - napisała pod zdjęciem gwiazda.
Zobacz post: