Marek Kondrat nagle zapadł się pod ziemię. Słowami o samotności trafił w samo sedno
Marek Kondrat poświęcił wiele lat na pracę przed kamerą. Zadebiutował w wieku zaledwie 11 lat, a od tamtej pory wystąpił w wielu kultowych produkcjach, które przyniosły mu miano legendy polskiego kina. W 2007 roku ogłosił, że kończy karierę aktorską. Niedługo później słuch o nim zaginął. Co działo się w jego życiu przez ostatnie lata? W książce fani dopatrzyli się zaskakujących słów aktora o samotności.
Marek Kondrat wyprowadził się z Polski
Marek Kondrat jest uznawany za jednego z najwybitniejszych polskich aktorów komediowych. Po raz pierwszy wystąpił przed kamerą w wieku 11 lat w “Historii żółtej ciżemki”. Rok później zagrał w filmie “Między brzegami”. W 1972 ukończył PWST w Warszawie, po czym związał się z teatrem Śląskim im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach. Przez kolejne kilkanaście lat występował na deskach Teatru Dramatycznego w Warszawie. W międzyczasie rozwijał swoją karierę filmową, występując w coraz większej ilości znanych produkcji. Do tych najsłynniejszych zaliczają się m.in.: “Dom wariatów”, “Dzień świra”, “W labiryncie”, “Psy” czy "Wszyscy jesteśmy Chrystusami”.
Po 40 latach przepełnionych wybitnymi kreacjami artystycznymi w jego wykonaniu podjął decyzję o zakończeniu kariery. Kilka lat później razem z żoną Antoniną Turnau i córeczką Helenką przeprowadził się do słonecznej Hiszpanii, a w Polsce słuch po nim zaginął. Jego nagłe zniknięcie zaniepokoiło fanów, którzy w poszukiwaniu informacji natknęli się na książkę Jolanty Kwaśniewskiej i Jakuba B. Bączka "Tacy Sami. Szczerze o samotności". Na jej łamach artysta opowiedział o swoich doświadczeniach.
Tomiak nie żyje, jego żona ma złośliwy nowotwór. Szyc apeluje o wsparcie Tak Klaudia El Dursi ubrała się na zakończenie roku szkolnego. Burza w sieciMarek Kondrat związał się z młodszą o 38 lat kobietą
Swego czasu wiele mieszanych emocji wśród opinii publicznej wzbudził związek aktora z młodszą o 38 lat od niego córką znanego wokalisty, Grzegorza Turnau. Pierwszą żoną Marka Kondrata była Ilona Ludgarda Gagajek, z którą doczekał się dwóch synów: Mikołaja i Wojciecha. Ich związek nie przetrwał jednak próby czasu i para rozstała się w 2009 roku. Niedługo później w życiu artysty pojawiła się 24-letnia Antonina Turnau, która w ramach swojej pracy w radiu przeprowadziła z nim wywiad. Niedługo po tym kobieta zaczęła pracować w jego winiarskiej firmie na stanowisku PR manager, a ich relacja zaczęła powili się rozwijać…
Co ciekawe, wiadomość o tym, że parę łączy coś więcej niż stosunki zawodowe, rozgrzała media do czerwoności zaledwie kilka dni przed ich ślubem, który zresztą wzięli w tajemnicy przed mediami, w gronie najbliższych. 3 lata po ceremonii zakochani doczekali się córeczki, Heleny. Niedługo później rodzina wyprowadziła się z Polski, choć to nie znaczy, że nie wraca do kraju. W ojczyźnie bywają co jakiś czas, a wówczas zdarza im się udzielać wywiadów dla rodzimych mediów. I choć dbają o to, by te najbardziej prywatne informacje zachować tylko dla siebie, ich związek dalej budzi wiele emocji wśród Polaków.
ZOBACZ TEŻ: Sami Swoi, Nie ma mocnych: Smutna wiadomość. Nie żyje Andrzej Mularczyk
Marek Kondrat opowiedział o samotności
W ostatnich latach aktor skupił się na rozwijaniu relacji z Antoniną Turnau. Fakt, że jego ukochana jest o 38 lat od niego młodsza, wywoływał w Polsce spore kontrowersje. Artysta przyznał, że w naszym kraju ludzie sugerują się stereotypami i to właśnie ze względu na nie negatywnie oceniają drugą osobę. W książce Jolanty Kwaśniewskiej i Jakuba B. Bączka “Tacy Sami. Szczerze o samotności” podsumował swoją sytuację odważnymi słowami:
Mało kto pyta o miłość… Bo w nią nie wierzą. Mało kto doświadcza czegoś tak wręcz nadprzyrodzonego, nieznającego podziału wynikającego z wieku czy różnic kulturowych.
W odniesieniu do tytułowej samotności podzielił się zaskakującymi spostrzeżeniami. Okazuje się, że on również jej doświadcza, jak każdy z nas. Na łamach książki wyznał, jak mija mu czas spędzany w swoim indywidualnym towarzystwie:
Staram się być dowcipniejszy, niż jestem z natury. Wolę zatem czas spędzony z książką czy z szachami, w które gram namiętnie, bo ewidentnie prowokują do dobrej jakościowo samotności. Jest to zadziwiający aspekt w naszej ludzkiej naturze, że człowiek boi się samotności, a z drugiej strony bardzo często się na nią sam skazuje – przyznał.
Trzeba przyznać, że tymi słowami trafił w samo sedno.