“Mam się zgodzić na zgon”. Ostałowska tylko przyjechała na konsultacje
Aktorka znana z serialu “M jak miłość” zmagała się z problemami zdrowotnymi. Kilkanaście lat temu przeszła zabieg, który miał jej pomóc z dolegliwościami. Lista możliwych komplikacji była długa. Dominika Ostałowska musiała się na to zgodzić.
Dominika Ostałowska jest gwiazdą "M jak miłość"
W połowie lat 90. ukończyła warszawską Akademię Teatralną, co pozwoliło jej postawić pierwsze kroki w aktorstwie . Dominika Ostałowska poszła w ślady swojego ojca, który zajmował się tym samym zawodem. Jeszcze w tym samym roku, w którym ukończyła studia, rozpoczęła współpracę z Teatrem Ateneum , gdzie wykreowała postać Marianny z “Opowieści lasku wiedeńskiego”. Ta rola przyniosła jej nagrodę im. Aleksandra Zelwerowicza przyznawaną przez miesięcznik “Teatr”.
Występuje również przed kamerami, a do jej najbardziej rozpoznawalnych kreacji należą te stworzone na planie “Łagodnej”, “Historii miłosnych” oraz “Daleko od okna” . Ogólnokrajową popularność zyskała jednak dzięki roli Marty Mostowiak w serialu “M jak miłość” . Łącznie zagrała w kilkudziesięciu tytułach filmowo-telewizyjnych .
Aktorka miała poważne problemy zdrowotne
Dominika Ostałowska opowiedziała niedawno o tym, z jakimi kłopotami zdrowotnymi zmagała się przed laty . Okazuje się, że sprawa była naprawdę poważna. Na kanapie śniadaniówki “Dzień Dobry TVN” zdradziła, że cierpiała na zaburzenia rytmu serca .
Zaczęło się od szybkiego bicia serca. Bardzo wcześnie, bo gdy miałam 20 lat. Pamiętam, że ciągle ktoś mi mówił, że pewnie brakuje mi cukru i Glucardiamid mi polecali. Czułam, że ten rytm jest bardzo nierówny, czasem było to widać nawet na ubraniu, że to serce dziwnie bije. Im dalej w las, tym bardziej nawarstwiały się jakieś objawy typu osłabienie, rodzaj zimnego potu i niemożność wykonywania różnych rzeczy - opowiadała.
Rozmowie towarzyszył lekarz kardiolog, prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak. Wyjaśnił prowadzącym i telewidzom, czym dokładnie jest choroba , z którą zmagała się Dominika Ostałowska. Wyjaśnił również, na czym polegał zabieg , na który zdecydowała się aktorka .
Zaburzenia rytmu serca biorą się stąd, że mamy nieprawidłowe szlaki przewodzenia sygnału elektrycznego. Ci "elektrycy" — lekarze — najpierw wykonują mapę, w sercu patrzymy, jak przebiegają te dodatkowe szlaki zaburzeń rytmu i musimy je wypalić. Albo wypalamy je prądem o częstości radiowej, albo wymrażamy. Czyli jest możliwość wykonania krioablacji - tłumaczył.
ZOBACZ TEŻ: Steffen Möller był gwiazdą "M jak miłość". Wyjawia, co teraz się z nim dzieje
Ten zabieg pomógł Dominice Ostałowskiej
Ablacja, czyli zabieg, który przeszła aktorka kilkanaście lat temu, wiązał się ze sporym ryzykiem . Lista skutków ubocznych i komplikacji, które mogły zajść na stole operacyjnym, była bardzo długa. Gwiazda serialu “M jak miłość” opowiedziała w “Dzień Dobry TVN” o okolicznościach przeprowadzenia zabiegu .
To jest dosyć interesujące przeżycie, że jest się przytomnym i wszystko się widzi. Przeżyłam to w mniejszym stresie, bo zostałam wzięta na zabieg z zaskoczenia. Przyjechałam na konsultacje, a okazało się, że zaraz będzie zabieg, więc nie miałam czasu się zastanawiać. Rozśmieszyło mnie to, że dostałam do podpisania kartkę, na której było, że w razie czego mam się zgodzić na zgon i przekłucie serca, ale panowie zaraz mnie uspokoili, że to się nigdy jeszcze nie zdarzyło, to tylko rutynowy obowiązek podpisania czegoś takiego - tłumaczyła aktorka.
Wszystko wskazuje na to, że Dominika Ostałowska nie stresowała się zbyt mocno samym zabiegiem . W dalszej części rozmowy relacjonowała, że miała szansę obserwować wszystko wraz z ekranem, który prezentował jej serce oraz kręgosłup . Nie była jednak w stanie przyjrzeć się wypalanym przez lekarzy elementom.