Małgorzata Tomaszewska wprost zapytała księdza o zarobki. Nie była w stanie ukryć zdziwienia
Temat zarobków nie jest w Polsce łatwą kwestią do rozmowy. A już zwłaszcza, gdy mówimy o zarobkach księży. Małgorzata Tomaszewska i Aleksander Sikora gościli programie “Dzień Dobry TVN” trzech duchownych i poruszyli z nimi ten temat.
W studiu pojawiło się dwóch zakonników pallotynów oraz wirtualnie jeden wikary z zawierciańskiej parafii. Każdy z nich zarabia w nieco inny sposób i szeroko opowiedzieli o tym na wizji.
Jak zarabiają księża w Polsce?
Duet prowadzących spytał każdego z obecnych duchownych o to, czy mają pensje. Ksiądz Michał Siennicki odpowiedział, że on pracuje w seminarium i nie ma pensji, ale kiedyś taką otrzymywał, gdy pracował w szkole.
Ksiądz Marcin Przywara, który także jest pallotynem, odpowiedział jak jego poprzednik, a ksiądz Sebastian Kosecki - wikary z jednej z zawierciańskich parafii przyznał, że otrzymuje pensję od szkoły za prowadzenie katechezy wśród uczniów.
Nagłe zniknięcie Justyny i Tomasza z "Rolnik szuka żony". Przekazali informację, skąd ten pomysłRożnice w zarobkach między wikariuszami, a zakonnikami
Ksiądz Siennicki, mimo że nie ma pensji, to zarabia z głoszenia rekolekcji i pełnienia różnych posług. Otrzymuje wtedy ofiarę od parafii, w której się pojawia z naukami. Jednak jako zakonnik oddaje zarobione pieniądze do kasy wspólnej.
Pieniądze można przeznaczać na bieżące potrzeby, ale gdy pojawia się potrzeba większego wydatku, to wtedy musi to zostać skonsultowane z ekonomem.
Wikariusz z kolei odpowiedział, że w parafii wygląda to tak, że księża dzielą się pieniędzmi, które dostaje ona za śluby, pogrzeby i sprawowanie innych tego typu posług. Swoich wydatków nie musi on konsultować z proboszczem, ale ogranicza go Pan Bóg i sumienie.
Składki emerytalne księży
W odpowiedzi na pytanie o emeryturę ksiądz Siennicki przyznał, że księża muszą opłacić takie składki, ale w Polsce funkcjonuje również fundusz kościelny, który w pewnej części pokrywa ten wydatek.
Dodał jednak, że księża mają coraz większe obawy o przyszłość w związku ze spadającą liczbą powołań kapłańskich.