Krzysztof Ibisz w kolejnym odcinku "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" zmierzy się z legendą. Znowu ułatwią mu zadanie?
Krzysztof Ibisz będzie miał w nadchodzącym odcinku „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” nie lada wyzwanie. Dziennikarz wcieli się bowiem w prawdziwą legendę światowej sceny muzycznej. Zadziwia fakt, że gwiazdor zaczął się tłumaczyć, zanim jeszcze widzowie mieli szansę go zobaczyć.
Poprzednie występy Krzysztofa wywołały skrajnie różne reakcje wśród widzów programu. Wiele komentarzy i wątpliwości wzbudziła też wygrana w dwóch odcinkach z rzędu. Czy uczestnik przygotowuje się do przyjęcia kolejnej fali krytyki?
Krzysztof Ibisz w "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"
Do tej pory Ibisz w „TTBZ” wcielał się we Franka Kimono, Verkę Serduchkę i Maćka Maleńczuka. Stacja właśnie ujawniła, jakie wcielenia uczestników zobaczymy jutro. Krzysztof będzie odtwarzał występ Boba Marleya .
– Na szczęście dla mnie w wersji koncertowej – mówi prezenter, po czym wyjaśnia, dlaczego ta wersja jest dla niego znacznie korzystniejsza i dużo łatwiejsza w zaprezentowaniu.
Krzysztof Ibisz jako Bob Marley
– Bob Marley w wersji koncertowej jest poza rytmem, nie zawsze trafia w dźwięk, jest trochę w innym świecie . I to będzie mnie ratowało. Bo co innego Marley na płycie, kiedy śpiewa w punkt, a co innego, jak było na koncertach – tłumaczy się Ibisz.
Jednocześnie Krzysztof dodał, że postara się odtworzyć konkretny występ kultowego artysty: koncert z San Francisco . Czyżby próbował w ten sposób wytłumaczyć pewne niedociągnięcia, jakie mogą pojawić się na scenie? Można też zgadywać, że próba naśladownictwa tak wielkiej gwiazdy może wywołać chęć usprawiedliwienia się „na zapas”.
Krzysztof Ibisz krytykowany w internecie
W poprzednich odcinkach występy Ibisza wywoływały zróżnicowane emocje, od pełnego zachwytu aż po zniesmaczenie . Jurorzy są nim za to zachwyceni. Na szczęście jego ostatnie wcielenie Franka Kimono, czyli Piotra Fronczewskiego, z jego nieśmiertelnym hitem „King Bruce Lee Karate Mistrz” zebrało wiele pochwał.
– No kurczę, dzisiaj Ibisz wymiótł. I wcale nie trzeba było go faworyzować wcześniej, tutaj naprawdę pokazał pazur.
– Powtórzę się, ale to jest Krzysztof Ibisz Show. Dzisiaj naprawdę Piotr Fronczewski – pisali o jego ostatnim występie .
Teraz jednak będzie musiał udźwignąć charyzmę legendarnego jamajskiego wokalisty, który zdefiniował muzykę reggae . Miał na koncie co najmniej 75 milionów egzemplarzy sprzedanych płyt oraz niezliczone rzesze fanów na całym świecie.
Czekacie na jutrzejsze zmagania?
Zobacz zdjęcia: