Kolejne gwiazdy pogodziły się przed kamerą! Nagle wpadły sobie w ramiona
Wydawało się, że pogodzenia się Edyty Górniak i Dody podczas finału “Tańca z Gwiazdami” nie przebije nic. Tymczasem doszło do kolejnego wielkiego pojednania, którego nikt się nie spodziewał. Ewa Chodakowska i Mariola Bojarska-Ferenc podały sobie ręce po latach uszczypliwości. Tak druga z nich skomentowała tę sytuację.
Ewa Chodakowska i Mariola Bojarska-Ferenc miały ze sobą konflikt
Te dwie sportowczynie przez lata były na siebie cięte. Uszczypliwe komentarze były na porządku dziennym, a obserwatorzy bacznie przyglądali się tym zaczepkom . Wydawało się, że nie może się wydarzyć nic, aby Ewa Chodakowska i Mariola Bojarska-Ferenc się ze sobą pogodziły. Ta druga zarzucała przede wszystkim pierwszej, że nie jest profesjonalistką oraz że widziała jej niepodpisany dyplom .
Nie chciałabym się na jej temat wypowiadać. Chciałabym się wypowiadać na temat profesjonalistów, ale jeśli ktoś chce być uważany za profesjonalistę, to musi być odpowiedzialny w każdym calu. I tyle. A to, czy mam do powiedzenia, to zobaczymy. Ja widziałam jej dyplom na internecie, jestem przerażona. Był to dyplom niepodpisany. Widziałam też ćwiczenia, które zatkały krótko mnie - mówiła dla serwisu PrzeAmbitni.
W odpowiedzi Ewa Chodakowska opowiadała, w jakich szkołach się uczyła, zanim stała się znaną sportowczynią w sieci .
Ja zdobywałam wiedzę w sumie w czterech szkołach sportowych — dwie w Polsce, dwie w Atenach, do tego kursy poza granicami Polski, konwencje fitness — trener uczy się całe życie. Co więcej! Doświadczenie jest równie ważne! Osiem lat pracy w zawodzie trenera, prowadzenie studia fitness w Atenach przez półtora roku, następnie w Warszawie od 5 lat. Treningi personalne, grupowe... Wydanie 17 autorskich programów treningowych, pięciu książek - tłumaczyła w mediach społecznościowych.
Historyczne wydarzenie na gali VIVA! People Power
Do wielkich zmian w tej sprawie doszło na niedawnej gali magazynu VIVA!, która zgromadziła wielkie gwiazdy w jednym miejscu . Wszystko wskazuje na to, że zbliżający się okres świąteczny wzbudza w celebrytach pozytywne emocje, ponieważ to już drugi raz, kiedy przez lata skłócone gwiazdy postanowiły wyciągnąć do siebie rękę. Wcześniej wydarzyło się to na finale “Tańca z Gwiazdami” w wykonaniu Dody i Edyty Górniak .
Teraz podczas wywiadu Ewy Chodakowskiej z Pudelkiem podeszła Mariola Bojarska-Ferenc, a obie panie rzuciły się sobie w ramiona. Nie zabrakło ciepłych słów .
I to jest właśnie ten moment! Właśnie temu chwilę temu się śmialiśmy, co by było, gdybyśmy się spotkały. Ja mówię, że rzuciłabym się w ramiona jak Doda - zaczęła Mariola.
Po wymianie życzliwości kobieta odeszła, a Ewa Chodakowska powiedziała reporterowi serwisu kilka słów o pojednaniu . Wszystko wskazuje na to, że obie celebrytki były już na to gotowe.
Ja jestem otwarta na wszelkie pojednania, bo wychodzę z założenia, że z drugim człowiekiem zawsze trzeba żyć w dobrze i jak najlepiej, a to przecież zależy od nas - mówiła.
ZOBACZ TEŻ: Tomasz Jakubiak zabrał głos. Odpowiedział na zaczepki kolegów z pracy
Mariola Bojarska-Ferenc komentuje sytuację z Ewą Chodakowską
Gdy emocje nieco opadły, przyszedł czas na kilka refleksji związanych z sytuacją, do której doszło na gali VIVY!. Do głosu doszła Mariola Bojarska-Ferenc, która skomentowała dla Plejady niedawne wydarzenia . Okazuje się, że to było pierwsze tak bliskie ich spotkanie, wcześniej kontaktowały się i obserwowały jedynie za pośrednictwem sieci .
Wychodziłam z imprezy. Akurat ten sam dziennikarz rozmawiał [z Chodakowską], więc postanowiłam podejść w kontekście zadanego wcześniej pytania i pokazać, że obydwie mamy dystans do siebie i potrafimy sobie powiedzieć "heloł", podać rękę, a nawet się ucałować. Na tym polega kultura osób, że możemy się oceniać zawodowo, możemy mówić różne rzeczy, ale trzeba umieć się zachować z klasą, gdziekolwiek się nie widzimy - mówi.
Trenerka dodała również, że ten gest w żaden sposób nie był zaplanowany, a spotkanie pozwoliło na rozładowanie nieprzyjemnej atmosfery .
Pokazałam swój dystans do siebie. Pani Ewa pokazała również swój dystans i bardzo cieplutko przyjęła moje wesołe zaczepienie. I słusznie, bo jestem dojrzalszą osobą, więc myślę, że zawsze dojrzalsza osoba powinna pierwsza wykazać taką chęć nawiązania kontaktu lub rozładowania jakiejś niefajnej atmosfery.