Jest problem z pogrzebem Eweliny Ślotały. Bolesne słowa mamy
Nie milkną echa po wiadomości o niespodziewanej śmierci autorki bestselerowego cyklu książek. Ewelina Ślotała, która na kartach swoich powieści opisywała sekrety polskiej finansjery zmarła w połowie grudnia i w tej sprawie wciąż więcej jest pytań niż odpowiedzi. Matka pisarki chce zorganizować jej pogrzeb i godny pochówek, niestety nie jest to proste. Pojawił się poważny problem natury formalnej.
Nie żyje Ewelina Ślotała
Ewelina Ślotała, autorka takich książek jak: "Żony Konstancina", "Kochanki Konstancina", "Rozwódki Konstancina", czy “Matki Konstancina” zmarła nagle, we wtorek, 17 grudnia 2024 roku. Była w trakcie prac nad kolejną publikacją, która tym razem miała dotyczyć mężczyzn Konstancina. Nieprzytomną pisarkę znalazła w domu jej matka i wezwała karetkę. Okazało się, że kobieta doznała krwotoku wewnętrznego i zapadła w śpiączkę. Po kilku tygodniach niestety zmarła.
Śmierć Eweliny Ślotały wstrząsnęła opinią publiczną. Na ten temat wypowiadał się nawet Krzysztof Rutkowski zajmujący się działalnością detektywistyczną. Zapowiedział, że zamierza zbadać sprawę zgonu pisarki. Jak się później okazało, do prokuratury nie wpłynęły żadne materiały policyjne dotyczące śmierci kobiety, więc nie wszczęto postępowania. Tymczasem zrozpaczona matka autorki chce zorganizować córce pogrzeb, ale piętrzą się przed nią trudności.
Wstrząsające doniesienia o śmierci Eweliny Ślotały
Ewelina Ślotała zmarła w wieku zaledwie 35 lat i osierociła kilkuletniego synka. Pisarka rozpoczęła swoją karierę literacką po tym jak rozstała się z mężem, wpływowym i bogatym biznesmenem. Rozwód ciągnął się przez ponad 4 lata i był niezwykle trudnym doświadczeniem dla kobiety. Nigdy nie zdołała do końca dojść do siebie i choć było już lepiej, często doznawała uczucia lęku i przyjmowała leki uspokajające. Ze względu na to kobieta zdecydowała się na terapię. O jej ostatnich chwilach przed śmiercią mówiła matka autorki.
To pomogło, Ewelinka zaczęła czuć się lepiej i wierzyłam, że wszystko się poukłada. To, co się stało, jest dla mnie koszmarem, nie umiem się z tym pogodzić. Dla każdego rodzica chowanie dziecka to największa tragedia — wyjawiła w rozmowie z “Faktem”.
Teraz zrozpaczona matka musi stawić czoła koszmarnej górze formalności, które trzeba załatwić, aby mogła pochować swoją córkę. Kobieta wybrała już miejsce, w którym ma spocząć Ślotała. Urzędnicy jednak jeszcze nie chcą wydać na to zgody.
Problem z pogrzebem Eweliny Ślotały
Mama Eweliny Ślotały chce ją pochować w rodzinnym grobie na warszawskich Powązkach. Jak na razie to nie jest możliwe, ponieważ okazuje się, że kobieta musi ubiegać się o specjalną zgodę i uzupełnić potrzebną dokumentację.
Nie wiem już kiedy jest dzień, kiedy noc, ale zajmuję się organizacją pogrzebu i właściwie została mi tylko jedna sprawa. Chodzi o jeden akt zgonu osoby z naszej rodziny. Jest potrzebny po to, bym mogła pochować córkę w rodzinnym grobie. Grób musi być na mnie, a nie na przodków, więc organizuję teraz niezbędną dokumentację. Dowiedziałam się, że muszę na nowo wykupić tam miejsce i jeszcze wykazać, że jest pokrewieństwo krwi — mówi mama Ślotały w rozmowie z Faktem.
Dziadek mamy Eweliny Ślotały został pochowany w innym miejscu, ale w rodzinnym grobie znajduje się symboliczna tabliczka z datą jego śmierci. Z tego powodu, aby móc dopełnić niezbędnych formalności, trzeba dostarczyć akt zgonu tego krewnego i dopiero wtedy pisarka będzie mogła zostać pochowana na Powązkach. Zawiłości związane ze zgromadzeniem wszystkich dokumentów bardzo zaskoczyły kobietę. Teraz, zamiast w spokoju przeżywać żałobę, musi poradzić sobie z biurokracją.