"Jeden z dziesięciu": uczestnik nie wytrzymał, padły niecenzuralne słowa na wizji. Tego jeszcze nie grali
Program “Jeden z dziesięciu” wymaga od uczestników nie tylko ogromnej wiedzy, ale również refleksu i szybkości kojarzenia faktów. Nic więc dziwnego, że mało komu udaje się uzyskać spektakularny wynik w tym trudnym teleturnieju. Niestety, niektórzy nie potrafią pogodzić się z porażką, a to prowadzi do wielu szokujących sytuacji na planie.
"Jeden z dziesięciu": Niesamowite, co dzieje się na planie kultowego teleturnieju
Program prowadzony przez Tadeusza Sznuka obecny jest na antenie Telewizji Polskiej od wielu lat i wciąż cieszy się niesłabnącą sympatią telewidzów. Fani teleturnieju uwielbiają oglądać zmagania zawodników i samodzielnie odpowiadać na zadane przez prezentera pytania, dzięki czemu mogą sprawdzić swoją wiedzę.
W ostatnim czasie o kultowym show zrobiło się wyjątkowo głośno za sprawą pana Artura Baranowskiego , który odpowiedział bezbłędnie na wszystkie finałowe pytania i tym samym ustanowił nowy rekord polskiej edycji “Jeden z dziesięciu” . Niestety, nie wszystkim idzie w programie tak gładko.
"Jeden z dziesięciu": Najzabawniejsze wpadki na planie show
Niestety, o wiele częściej niż spektakularne wystąpienia i rekordy, w programie pojawiają się zabawne wpadki lub pomyłki , o których później huczy cały Internet. Często wynika to ze stresu, jaki towarzyszy uczestnikom w czasie trwania teleturnieju lub pracy pod presją czasu, która przyczynia się do błędnych odpowiedzi.
Chociaż niektóre wpadki zawodników są po prostu zabawne, a sami śmiałkowie nie kryją swojego uśmiechu, gdy wspominają swój udział w “Jeden z dziesięciu”, występują również momenty, gdy daleko nam do śmiechu. Jednego z uczestników mocno poniosły nerwy. Wszystko zarejestrowały kamery! Czegoś takiego jeszcze nie było.
ZOBACZ TEŻ: Artur Baranowski odmówił udziału w “Pytaniu na śniadanie”. Niesamowite, co odpowiedział prowadzącym.
Uczestnika "Jeden z dziesięciu" poniosły nerwy!
Wygląda na to, że kultowy teleturniej sprzyja nerwom i stresowi. Doświadczył tego jeden z uczestników o imieniu Przemysław, któremu nie udało się dotrwać do końca finałowego starcia, a to wszystko przez pewne historyczne pytanie.
Tadeusz Sznuk zapytał zawodnika: “Kto był przewodniczącym Komitetu Narodowego Polskiego utworzonego w Paryżu w 1817 roku?”. Pan Przemysław bez zastanowienia stwierdził, że był to Ignacy Paderewski, co niestety okazało się błędną odpowiedzią. Prezenter wytłumaczył uczestnikowi, że poprawnym rozwiązaniem jest “Roman Dmowski”, a ten błąd kosztował go eliminację z dalszej rozgrywki.
Niestety, taki obrót spraw nie spodobał się panu Przemysławowi, który postanowił dać upust swoim negatywnym emocjom. Po zgaszeniu świateł mężczyzna uderzył dłonią o swój blat i pokusił się o kilka niecenzuralnych słów.
Wiedziałem przecież, że Dmowski, no k**wa