Jarosław Kaczyński ZNISZCZYŁ wieniec pod pomnikiem. Teraz poniesie konsekwencje? Są aż trzy zarzuty
Ostatnie obchody miesięcznicy katastrofy smoleńskiej nie obyły się bez zamieszania. Jarosław Kaczyński skonfrontował się z opozycyjnymi aktywistami i zniszczył postawiony przez jednego z nich wieniec. Jak się okazuje, wicepremiera mogą spotkać za to konsekwencje.
Jarosław Kaczyński zniszczył wieniec
W pewnym momencie wtorkowych obchodów miesięcznicy katastrofy smoleńskiej Jarosław Kaczyński podszedł pod pomnik, pod którym ustawione były wieńce ku pamięci ofiar tej tragedii. Wicepremier zaczął się szarpać z jednym z nich, próbując wyrwać tabliczkę z dedykacją. Ta w efekcie pękła i upadła na ziemię.
Próbował mu w tym przeszkodzić jeden z aktywistów, który nagrywał całe zamieszanie telefonem. Apelował do policjantów, by coś z tym zrobili, bo według niego Jarosław Kaczyński dopuszczał się przestępstwa. Wicepremier poprosił funkcjonariuszy, by zareagowali i wylegitymowali tego mężczyznę.
Dlaczego Jarosław Kaczyński zniszczył wieniec?
W pierwszej chwili zachowanie Jarosława Kaczyńskiego było trudne do zrozumienia. Dlaczego miałby niszczyć wieniec , który postawiono także ku pamięci jego brata? No właśnie okazuje się, że oddawał on cześć wszystkim ofiarom katastrofy, ale w Lecha Kaczyńskiego bezpośrednio uderzał. Dedykacja była atakiem na dobre imię nieżyjącego już prezydenta.
Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju.
Jarosław Kaczyński odpowie za swoje zachowanie?
Opozycyjni aktywiście nie zamierzali tak tej sprawy zostawić. Jak informuje “Wprost", do prokuratury już wpłynęły trzy oddzielne zawiadomienia w tej sprawie. Czego dokładnie dotyczą?
Pierwsze z nich związane jest ze zniszczeniem wieńca, który miał kosztować 400 złotych. Drugie z kolei dotyczy potencjalnego znieważenia pomnika. Trzecie zaś wpłynęło z inicjatywy nagrywającego sytuację aktywisty, który oskarżył Jarosława Kaczyńskiego o próbę kradzieży telefonu o wartości 1500 złotych.
Źródło: Wprost