Jarosław Kaczyński ZNISZCZYŁ wieniec pod pomnikiem. Teraz poniesie konsekwencje? Są aż trzy zarzuty
Ostatnie obchody miesięcznicy katastrofy smoleńskiej nie obyły się bez zamieszania. Jarosław Kaczyński skonfrontował się z opozycyjnymi aktywistami i zniszczył postawiony przez jednego z nich wieniec. Jak się okazuje, wicepremiera mogą spotkać za to konsekwencje.
Jarosław Kaczyński zniszczył wieniec
W pewnym momencie wtorkowych obchodów miesięcznicy katastrofy smoleńskiej Jarosław Kaczyński podszedł pod pomnik, pod którym ustawione były wieńce ku pamięci ofiar tej tragedii. Wicepremier zaczął się szarpać z jednym z nich, próbując wyrwać tabliczkę z dedykacją. Ta w efekcie pękła i upadła na ziemię.
Próbował mu w tym przeszkodzić jeden z aktywistów, który nagrywał całe zamieszanie telefonem. Apelował do policjantów, by coś z tym zrobili, bo według niego Jarosław Kaczyński dopuszczał się przestępstwa. Wicepremier poprosił funkcjonariuszy, by zareagowali i wylegitymowali tego mężczyznę.
Krzysztof Bosak po raz trzeci zostanie ojcem, poród tuż tuż. O wszystkim powiedział w zaskakujących okolicznościachDlaczego Jarosław Kaczyński zniszczył wieniec?
W pierwszej chwili zachowanie Jarosława Kaczyńskiego było trudne do zrozumienia. Dlaczego miałby niszczyć wieniec, który postawiono także ku pamięci jego brata? No właśnie okazuje się, że oddawał on cześć wszystkim ofiarom katastrofy, ale w Lecha Kaczyńskiego bezpośrednio uderzał. Dedykacja była atakiem na dobre imię nieżyjącego już prezydenta.
Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju.
Jarosław Kaczyński odpowie za swoje zachowanie?
Opozycyjni aktywiście nie zamierzali tak tej sprawy zostawić. Jak informuje “Wprost", do prokuratury już wpłynęły trzy oddzielne zawiadomienia w tej sprawie. Czego dokładnie dotyczą?
Pierwsze z nich związane jest ze zniszczeniem wieńca, który miał kosztować 400 złotych. Drugie z kolei dotyczy potencjalnego znieważenia pomnika. Trzecie zaś wpłynęło z inicjatywy nagrywającego sytuację aktywisty, który oskarżył Jarosława Kaczyńskiego o próbę kradzieży telefonu o wartości 1500 złotych.
Źródło: Wprost