Tylko u nas: "Ja to po prostu zobaczyłem". Wojciech Glanc o tragedii na promie. Wie, jak mogło do niej dojść
Od kilku dni głośno jest o sprawie tragedii na promie płynącym z Grecji do Szwecji. Około 100 kilometrów od brzegu skandynawskiego kraju doszło jednak do strasznej tragedii i matka i 7-letni chłopiec wypadli za burtę. Szybko wszczęto akcję ratunkowo i po około godzinie wyłowiono z wody zarówno matkę jak i chłopca. Mimo natychmiastowego rozpoczęcia reanimacji i przetransportowania do szpitala, matce i chłopcu nie udało się niestety przeżyć.
W sprawie wychodzą co chwilę nowe doniesienia i prawdopodobnie nie poznamy prawdy aż do czasu zakończenia dochodzenia.
W sprawie tragedii na promie toczą się dochodzenia
Początkowe doniesienia, które pojawiły się w mediach wkrótce po tragedii na promie, głosiły, że chłopiec potknął się i wpadł do wody, a matka bohatersko skoczyła mu na ratunek. Później rzeczniczka firmy Stena Line przekazała, że zabezpieczono nagrania, które zaprzeczają tej wersji. Obecnie trwają śledztwa w sprawie zdarzenia prowadzone przez polskie i szwedzkie służby. Zgodnie z najnowszymi informacjami obecnie rozpatrywana jest hipoteza o zabójstwie dziecka i samobójstwie matki.
O sprawę tragedii na promie z Gdańska, w efekcie której zginęła matka i syn, zapytaliśmy jasnowidza Wojciecha Glanca.
Dotarli do nagrań z chwili przed tragedią. TAK zachowała się matka, syn od razu zareagował. Wielka rozpaczTragedia na promie – do czego naprawdę doszło zdaniem Wojciecha Glanca?
Portal Lelum skontaktował się z jasnowidzem Wojciechem Glancem, aby porozmawiać o tragedii, jaka miała miejsce na promie z Gdańska do Szwecji. Jak zdradził nam hipnotyzer, on nadal skłania się ku teorii, że był to nieszczęśliwy wypadek, a śledztwo niczego nie wykaże.
– Ja myślę, że to mimo wszystko paskudny wypadek (…). Jakoś mi nie pasuje po prostu, żeby ktoś ich jak w horrorach czy thrillerach wyrzucił za burtę… Ale faktem jest, że teraz są te różne dyskusje prowadzone, bo są te różne podejrzenia, że dziecko wyleciało, a ona wyskoczyła… Wyskoczyła za dzieckiem. Tak to czuję, że to jest raczej mimo wszystko jednak koszmarny wypadek. (…) Ja zobaczyłem taki obraz, że dziecko gdzieś weszło za wysoko i matka najzwyczajniej w świecie po prostu przez moment się gdzieś odwróciła i nie zauważyła – wyjawił nam Wojciech Glanc.
Wojciech Glanc o dochodzeniu w sprawie tragedii na promie
Wojciech Glanc wyjawił także portalowi Lelum swoje podejrzenia odnośnie kwalifikacji dochodzenia i obecnych przypuszczeń śledczych, że za sprawą kryje się coś więcej niż jedynie nieszczęśliwy wypadek. Zdaniem jasnowidza może chodzić o to, by służby miały większe możliwości badania sprawy.
– Przy tej kwalifikacji prokuratury, służby mają większą możliwość – tak mi się wydaje – sprawdzania bardzo różnych nagrań, czy tam ukrytych kamer. Mimo wszystko należy to sprawdzić, wszelkie możliwości. Ja jednak wierzę, że to był wypadek i że to całe dochodzenie, sprawa zabójstwa i tak dalej, do niczego nie doprowadzi – ujawnił jasnowidz.