Gosia Andrzejewicz spędza majówkę z synem i żywą kurą. To nie żart
Gosia Andrzejewicz dała się poznać, jako niezwykle sympatyczna i utalentowana artystka. Mało kto wie, że prywatnie jest ona również wielką miłośniczką zwierząt. Niewiarygodne, jaki pupil mieszka u niej w domu. Czegoś takiego absolutnie nikt się nie spodziewał!
Gosia Andrzejewicz jest miłośniczką zwierząt
Wiele polskich gwiazd z dumą chwali się swoimi ukochanymi pupilami, a na ich profilach w mediach społecznościowych można znaleźć mnóstwo wspólnych fotografii z kotami lub psami. Mało kto wiedział, że Gosia Andrzejewicz również należy do grona miłośników zwierząt, choć przez długi czas nie opowiadała o tym w wywiadach.
Fani uwielbiają obdarowywać swoją idolkę różnymi prezentami, jednak nie każda gwiazda zareagowałaby pozytywnie, gdyby otrzymała od swoich zwolenników kurę i koguta! Artystka jednak wykazała się wielkim sercem do zwierząt i przygarnęła ptaki, gdy te były jeszcze pisklakami. Opiekę nad nimi, z własnej inicjatywy, przejął jej syn, Mateusz. Naszemu portalowi udało dowiedzieć się, że chłopiec był zachwycony kurą i kogutem, dlatego postanowił je wychować. Wyszło mu to zaskakująco dobrze, ponieważ zachowanie zwierząt niczym nie odbiega od innych domowych pupili!
Skromna mogiła, a na niej takie zdjęcie. Grób Violetty Villas od razu rzuca się w oczy Córka Ilony Ostrowskiej ma już 18 lat. Gwiazda "Rancza" dała jej nietypowe imięGosia Andrzejewicz ma w domu kurę
Odkąd Gosia Andrzejewicz dostała od swoich fanów kurę i koguta, ptaki stały się nowymi członkami rodziny piosenkarki. Jej syn Mateusz, który postanowił się nimi zaopiekować, jest energicznym i rezolutnym chłopcem, który zaskakuje swoją mamę nieprawdopodobnymi pomysłami. Jeszcze niedawno, z inicjatywy syna, artystka zabrała kurkę do kościoła, gdzie z okazji Wielkanocy święciła koszyczek. Tym razem Mateusz zabrał zwierzę na wycieczkę rowerową. Jak artystka reaguje na te nietypowe propozycje na spędzanie czasu z pupilem?
Mój syn Mateusz pokazał mi, jaką wielką miłością można obdarzyć zwierzęta uznawane za hodowlane, a także że zarówno kurę jak i koguta można oswoić, udomowić. Te zwierzęta są naprawdę bardzo mądre i ufne, niczym nie odbiegają od piesków czy kotków. Pomysły, aby zabierać kurkę na przejażdżki rowerowe, czy na święcenie jajek do kościoła - zawsze wychodzą od mojego syna, ja jestem nowoczesną mamą i słucham potrzeb mojego dziecka i jeżeli uznaję, że jego pomysły nie zagrażają niczyjemu życiu lub zdrowiu, a także nikogo nie krzywdzą, to się zgadzam i pomagam mu je zrealizować – powiedziała wokalistka w rozmowie z portalem Lelum.
Artystka nie ukrywa, że jest niesamowicie dumna ze swojej pociechy i tego, w jaki sposób postrzega świat. Mateusz nie tylko z chęcią odkrywa nowe rzeczy, ale też chce uczyć tego innych.
Wzruszam się, gdy widzę, że pasję do odkrywania świata, którą chciałam w nim zaszczepić, przyjął i teraz sam chce przekazywać ją dalej, póki co swoim zwierzątkom.
ZOBACZ TEŻ: Kaźmierska z synem opuściła kontynent. Tam spędzi najbliższe dni.
Jak ludzie reagują na kurę Gosi Andrzejewicz?
Gosia Andrzejewicz nie ukrywa, że widok jej synka, który spaceruje z ukochaną kurą, może wywoływać zdziwienie na twarzach przechodniów. Jak mówi gwiazda, ludzie zazwyczaj reagują śmiechem i z życzliwością pytają o to, jak udało im się tak dobrze wychować swojego pupila.
Faktycznie pupil jest nietypowy, zawsze przyciągamy uwagę. Jednak póki co spotykamy się wyłącznie z serdecznością i pytaniami jak to zrobiliśmy, że jest taka wychowana, a to przecież nie moja zasługa, tylko mojego synka! – przyznaje ze śmiechem Gosia Andrzejewicz.
W rozmowie z naszym portalem wokalistka zdradziła też jej klucz do sukcesu, związanego z odpowiednim wychowaniem ich kury domowej. Okazało się, że wszystko jest zasługą jej syna Mateusza, który od samego początku dbał o to, aby zwierzę nie sprawiało problemów.
Tak jak wspomniałam, Mateuszek wspaniale wyszkolił naszą kurkę, która potrafi zachować się w każdej sytuacji. Jednak jest to oczywiście zwierzę, więc podobnie jak z psem czy kotem, trzeba czasami przewidywać różne sytuacje. Jednak póki co, nasza kurka nigdy nie zdecydowała się na ucieczkę — dobrze jej z nami!