Fatalne wieści 2. dnia świąt. Gwiazdor Paranienormalnych w żałobie
Znany artysta kabaretowy jest pogrążony w żałobie. W mediach społecznościowych właśnie pojawiła się poruszająca publikacja. Robert Motyka pożegnał jedną z najważniejszych osób w swoim życiu. To wszystko w okolicach Uroczystości Wszystkich Świętych.
Robert Motyka to znany artysta kabaretowy
Pracował jako prezenter radiowy, konferansjer i DJ, jednak najlepiej znany jest jako artysta i aktor z grupy Paranienormalni. Robert Motyka jest współzałożycielem kabaretu, który powstał w 2004 roku i funkcjonuje w nim od początku jego istnienia. Tworzy scenariusze do skeczy i osobiście w nich występuje. Występuje wraz z resztą wykonawców na szeregu imprez w Polsce poświęconych satyrycznemu komentarzowi.
Robert Motyka doczekał się dwójki dzieci, Wiktora i Hanny. W wywiadach wielokrotnie tłumaczył, jak ważna jest dla niego rodzina i ojcostwo. W pewnym momencie przeprosił swojego syna za zaniedbania, które wynikały z jego poświęcenia się pracy.
Nie mogłem z nim rozmawiać zbyt często, bo byłem zajęty. Przychodził do mnie z tematem, a ja przeglądałem jakiegoś maila i mówiłem »zaraz, za chwilę, bo tutaj piszą właśnie, że musimy być o 18« i on już znikał, bo ja byłem zajęty robotą - wspominał artysta w podcaście “Wprost przeciwnie”.
Robert Motyka ceni sobie życie rodzinne
Po latach poświęcenia się karierze kabareciarz zrozumiał, jak ważna jest dla niego rodzina i najbliżsi. Pomógł mu w tym syn, który w wieku 17 lat zwrócił uwagę na nieobecność ojca. Robert Motyka przyznał w rozmowie z “Wprost”, że nie uczestniczył w wielu aktywnościach swojego dziecka.
To były takie trudne rzeczy, kiedy on miał coś ważnego – konkurs recytatorski albo był w teatrze szkolnym i grali występ – mnie nie było. Bo ja byłem gdzieś tam w Pabianicach i żona przesyłała mi wideo i oglądałem na komórce o drugiej w nocy w hotelu - relacjonował.
Nastolatek w końcu wybuchnął i powiedział ojcu, że powinien z nim rozmawiać pięć lat wcześniej, a nie teraz. Robert Motyka zdobył się na przeprosiny.
Przeprosiłem Wiktora za to wszystko. Nie mówiłem, że to nie moja wina (…), powiedziałem mu, że gdy się urodził, miałem 25 lat. Nie byłem przygotowany emocjonalnie, żeby być świetnym ojcem - podsumował.
Teraz artysta doświadczył jednego z największych ciosów, który trafia osobę, dla której rodzina jest bardzo ważna. Pożegnał jedną z najważniejszych osób w swoim życiu.
ZOBACZ TEŻ: W "DD TVN" wspomniano o zmarłej koleżance z pracy. Przegrała walkę z chorobą
Robert Motyka jest pogrążony w żałobie
Teraz znany artysta kabaretowy poinformował o swojej osobistej tragedii, również powiązanej z życiem rodzinnym. Robert Motyka opublikował w mediach społecznościowych publikację, z której wynika, że zmarł jego ojciec. Zdradził dodatkowo, że mężczyzna zmagał się przez kilka lat z poważną chorobą. To wydarzyło się w okolicach Uroczystości Wszystkich Świętych.
Po kilku latach zmagania się z chorobą, odszedł mój tata Tadeusz. Był punktem odniesienia dla całej naszej rodziny, pierwszym recenzentem naszych działań i największym wsparciem. Uparty, błyskotliwy, z ogromnym poczuciem humoru zawsze szedł własnymi ścieżkami. Rocznik 1949 - mocno stąpający po ziemi. Nauczył mnie, że najważniejsza jest rodzina i że nigdy nie wolno odpuszczać. Pozostanie na zawsze w naszych sercach.
Taatoooo ! - czytamy na jego Instagramie.