Był gwiazdą "Zbuntowanego anioła". Targnął się na swoje życie. Zostawił wiadomość
Kamerdyner Bernardo był jedną z ulubionych postaci widzów “Zbuntowanego anioła”. Polacy pokochali argentyńską telenowelę, dlatego wiernie śledzili losy jej bohaterów. Do części aktorów, którzy w niej zagrali, los się uśmiechnął, a drzwi do kariery stanęły przed nimi otworem. Niestety nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Osvaldo Guidi, który zagrał niepokornego kamerdynera, targnął się na swoje życie. Okoliczności jego odejścia są wstrząsające.
Polacy pokochali serial "Zbuntowany anioł"
Argentyńska telenowela wzbudzała wśród Polaków ogromne emocje . Była emitowana w telewizji na przełomie XX i XXI wieku, a wydarzenia, które się w niej rozgrywały, były śledzone przez miliony osób w naszym kraju. W odróżnieniu do innych serialowych produkcji, “Zbuntowany anioł” wyróżniał się tym, jak płynnie łączył wątki komediowe z dramatem. Dużą zasługę w popularności miała też piękna, charyzmatyczna Natalia Oreiro, która wcielała się w główną rolę.
Sporą popularnością cieszyła się postać niepokornego kamerdynera Bernardo, którego grał Osvaldo Guidi. Szef służby w domu państwa DiCarlo przeszedł na ekranie ogromną przemianę. Na początku był chłodnym i dość nieprzyjemnym w obejściu intrygantem, jednak zmienił się nie do poznania w ciepłego i wyrozumiałego przyjaciela reszty pracowników.
Guidi był wybitnym aktorem, którego spotkał przykry koniec. Artysta podjął radykalną decyzję i odebrał sobie życie. Okoliczności jego odejścia wstrząsnęły całym światem, w tym również Polską.
Tragiczna historia gwiazdora "Zbuntowanego anioła"
Osvaldo Guidi, czyli serialowy kamerdyner Bernardo, urodził się w 1964 roku w Máximo Paz, jednej z prowincji w Buenos Aires. Już od najmłodszych lat zapragnął być aktorem. Przejawiał w tym kierunku ogromny talent. Swoją karierę rozpoczął jako pedagog, jednak w tym samym czasie pobierał lekcje aktorstwa od największych gwiazd w tym fachu. Rozwijał skrzydła na dekach teatrów, aż w końcu zaczęły spływać do niego propozycje roli w filmach i serialach.
Guidi zagrał m.in. w serialu “Celeste” czy “Antonella”, jednak to rola w “Zbuntowanym aniele” przyniosła mu największą popularność. Artysta miał nadzieję, że produkcja otworzy mu drzwi do międzynarodowej kariery i sławy. Niestety, nie wszyscy aktorzy zostali docenieni przez kapryśny świat show-biznesu. Guidi nie otrzymywał propozycji nowych ról, co postawiło go w trudnej sytuacji. Nie potrafił sobie z nią poradzić, dlatego zdecydował się na radykalne rozwiązanie…
ZOBACZ TEŻ: Krzysztof Globisz przeszedł rozległy udar, było źle. Tak dziś żyje aktor
Dlaczego gwiazdor "Zbuntowanego anioła" odebrał sobie życie? To napisał w dniu śmierci
Osvaldo Guidi był aktorem, który mierzył wysoko. Liczył, że gra w serialu “Zbuntowany anioł” będzie dla jego kariery przełomowa. I choć w roli kamerdynera Bernardo pokochały go miliony widzów na całym świecie, branża filmowa pozostała na niego obojętna. Presja związana z dalszym rozwojem i osiągnięciem sukcesu była zbyt duża. Aktor poświęcił całe swoje życie pasji, która nie przyniosła mu upragnionej sławy.
Artysta odebrał sobie życie 17 października 2011 roku. Miał wówczas 47 lat. Guidi powiesił się w szkole teatralnej w Buenos Aires. Swoje ostatnie słowa zamieścił na platformie Facebook. Czytając je, zdruzgotani fani mieli łzy w oczach.
Wiem, co to sukces, nagrody, ciemne strony nagród. Ja jedyny mogę cokolwiek dla siebie zrobić.