Beata Tyszkiewicz zakochała się w nim bez pamięci. Był jeden zasadniczy problem
O tym romansie mówili niegdyś wszyscy. Ona nieoszlifowany diament polskiego aktorstwa, on artystka u progu wielkiej kariery. Beata Tyszkiewicz i Stanisław Mikulski spotkali się przy okazji kilku produkcji i niespodziewanie zaiskrzyło. Mimo że ta relacja nie miała potencjału na coś trwałego, oboje byli pod ogromnym wrażeniem siebie nawzajem. Na drodze stanął im jeden, zasadniczy problem.
Beata Tyszkiewicz była pod ogromnym wrażeniem starszego kolegi z branży
Kiedy Beata Tyszkiewicz spotkała dziewięć lat starszego od niej Stanisława Mikulskiego, od razu ją zafascynował. Poznali się na planie filmu "Odwiedziny prezydenta” w 1960 roku. Ona dopiero rozwijała swoją karierę, z kolei on zagrał już w kilku produkcjach. Życie prywatne także miał ułożone. Mikulski miał wówczas żonę, Wandę, jednak pomiędzy nim a Tyszkiewicz narodziła się pewna więź, która dla nich obojga w nadchodzących latach okazała się być bardzo ważna.
Wszyscy zastanawiali się przez dekady, co było pomiędzy nimi. Beata Tyszkiewicz ujawniła prawdę dopiero pół wieku później. Kiedy Stanisław Mikulski zmarł, opowiadała o nim w łamiących serce słowach. W jego archiwalnych rozmowach także można znaleźć o niej kilka wzmianek.
Legendarne występy w Tańcu z Gwiazdami Przyjaźń Grabowskiego i Kipiel-Sztuki stanęła przed próbą. Tak się wtedy zachowałStanisław Mikulski pozostawał pod urokiem Beaty Tyszkiewicz
Drogi Stanisława Mikulskiego i Beaty Tyszkiewicz w latach 60. ciągle się splatały. Poznali się w 1960 roku i ponoć od razu pomiędzy nimi zaiskrzyło.
Miałam dwadzieścia dwa lata, kiedy zakochałam się bez pamięci w starszym ode mnie mężczyźnie. Miał ułożone życie... Wiedziałam, że nasza miłość nie miała przyszłości, ale moja fascynacja nie wygasała. Musiałam kogoś pokochać, a on nadawał się do tego, jak nikt inny - pisała enigmatycznie Beata Tyszkiewicz w wydanej pół wieku później biografii.
Co prawda, aktorka nigdy nie potwierdziła, ani nie zaprzeczyła, że chodziło o Stanisława Mikulskiego, jednak fani kina nie mają co do tego wątpliwości. Mikulski także w wywiadach, których niegdyś udzielił, opowiadał o pewnej niewiaście, która wywarła na nim ogromne wrażenie. Kiedy spotkali się ponownie na planie kolejnej produkcji nie byli w stanie zapanować nad uczuciem, które ich połączyło. Cała Polska miała wówczas plotkować o ich romansie.
Staś mnie po prostu traktował dobrze. On wszystkich ludzi zawsze traktował dobrze - zaznaczała po latach aktorka w wywiadzie dla Radia24.pl.
Ta jedna rzecz stanęła na przeszkodzie ich miłości
Kiedy spotkali się ponownie na planie “Stawki większej niż życie” ona była już żoną Andrzeja Wajdy. Stanisław Mikulski natomiast związany był z kostiumolog Jadwigą Rutkiewicz, która była miłością jego życia.
Więź, która połączyła Beatę Tyszkiewicz i Stanisława Mikulskiego, miała być silniejsza nawet od miłości. Mimo tego, że pozostawali w innych związkach, przyjaźnili się przez ponad pół wieku. Kiedy Mikulski odszedł w 2014 roku, Tyszkiewicz przyznała, że była ta miłość jednostronna. Nawet kiedy jego uczucie do pierwszej żony się wypalało, on pozostawał jej wierny i nie złamał przysięgi.
Trudno było nie ulec jego czarowi. Staś do końca pozostał młodym chłopakiem - uroczym, życzliwym, czułym, delikatnym, bardzo wiernym w przyjaźni i miłości... do żony - wspominała niegdyś swojego przyjaciela, Stanisława Mikulskiego, Beata Tyszkiewicz w rozmowie z reporterem TVP Info.