Bałtroczyk na scenie rozbawiał do łez. Po powrocie do domu nie było do śmiechu
Znany komik za uśmiechem skrywał przykrą prawdę. Piotr Bałtroczyk zmagał się z licznymi demonami, które doprowadziły go do zawału serca. Musiał podjąć kluczową decyzję, aby pokonać choroby. Nie żałuje tego, co zrobił.
Piotr Bałtroczyk zasłynął jako kabareciarz
Odkąd był studentem, angażował się w działalność artystyczną. W przeszłości stał się nawet laureatem Festiwalu Artystycznego Młodzieży Akademickiej. W kolejnych latach pracował w telewizji, prowadził programy związane przede wszystkim z tematyką kulturalną. W 2006 roku nawiązał współpracę z Polsatem i to tam zaczął prowadzić swoje pierwsze formaty kabaretowe. Jest laureatem dwóch “Wiktorów”.
Obecnie Piotr Bałtroczyk dalej występuje na scenie i prezentuje stand-upy swojego autorstwa. Obecnie jeździ po Polsce ze swoim najnowszym programem zatytułowanym “Starość nie jest dla mięczaków”. Okazuje się, że jego poczucie humoru, którym od lat rozbawia setki Polaków, przykrywa to, co działo się w jego życiu w przeszłości. Komik nie miał łatwego życia.
Michał Wójcik na scenie rozbawiał, a prywatnie przeżył piekło Nie żyje wybitny artysta. Bez niego kabaret wyglądałby zupełnie inaczejŻycie prywatne Bałtroczyka nie było usłane różami
Okazuje się, że od lat zmaga się z depresją. Piotr Bałtroczyk stracił ojca, który walczył z poważną chorobą. Jeszcze przed jego śmiercią dał sobie chwilę na odpoczynek od kariery, aby spędzić z nim jak najwięcej czasu.
Okazało się nagle, że teraz ja, jako mężczyzna muszę podejmować ważne decyzje. Nie do końca to do mnie docierało, że ojciec nie wyjdzie już ze szpitala. Dalej podróżowałem, występowałem na scenie, kiedy nagle poczułem, że starczy, powiedziałem »stop«. Zrozumiałem, że ten czas powinien być dla nas, na tym zbudowana jest moja tożsamość i jestem to jemu winien - mówił dla “PAP Life”.
Komik walczył również z własną chorobą, co nie było łatwe, a występy na scenie z jednej strony były jego błogosławieństwem, a z drugiej koszmarem. W pracy szukał ukojenia.
Mam depresję od wielu lat. Moje życie jest próbą oswojenia jej i walki z nią. Praca estradowa na pewno z jednej strony, w jakimś sensie, mi w tym pomaga, ale z drugiej strony pewnie też szkodzi. A to dlatego, że niewątpliwie jestem perfekcjonistą. Na scenie, wystawiając się na ocenę innych, też próbuję osiągnąć perfekcjonizm, co skazane jest na niepowodzenie i jest kolejnym kamyczkiem negatywnym do ogródka mojej choroby - opowiadał portalowi Wodzislaw-Slaski.pl.
ZOBACZ TEŻ: Gdzie mieszka Joanna Bartel? Zaskakująca lokalizacja
Piotr Bałtroczyk ma problemy z alkoholem
Kolejnym problemem, z którym zmagał się komik, były używki. Mężczyzna polubił zaglądanie do kieliszka, ponieważ pomagało mu to zwalczyć nieśmiałość. W swoich stand-upach potrafi do tego nawiązywać, nazywając siebie samego “alkoholistą”.
Rzeczywiście było tak, że nie nadążałem z wynoszeniem flaszek. Jak goście jacyś przyjeżdżali, to uważałem, że stoi tych flaszek tyle, że trzeba je pochować, żeby goście nie pomyśleli, że dzieje się coś złego - opowiadał w wywiadzie dla “Polityki”.
Picie alkoholu przypłacił zawałem serca. Po 2009 roku, kiedy to się stało, zdecydował się zawalczyć o swoje zdrowie i życie. Kupił dom pod Olsztynem, później szukał miejsca, w którym mógłby założyć restaurację. Jak wyznał w tym samym wywiadzie, nigdy nie żałował tej decyzji. To zmiana miejsca zamieszkania pomogła mu zwalczyć alkoholizm oraz depresję i wprowadzić harmonię do życia.