Zmarł na scenie, a miał zaledwie 30 lat. Fani nie dowierzają, w to, do czego doszło. Nagranie wstrząsnęło widzami
Na koncercie uwielbianego artysty doszło do mrożących krew w żyłach wydarzeń. Zaledwie 30-letni wokalista był w środku swojego występu. Nagle upadł na scenę, a fanów zamurowało. Szybko okazało się, że to wydarzenie nie było zaplanowanym elementem show, muzyk potrzebował natychmiastowej pomocy!
Nie żyje uwielbiany artysta. Zmarł na scenie
15 grudnia gruchnęła tragiczna wieść zza oceanu. Uwielbiany przez fanów na całym świecie artysta doznał wypadku na scenie podczas koncertu. Pedro Henrique jak gdyby nigdy nic wykonywał jeden ze swoich kultowych utworów na koncercie gospel. Nagle mężczyzna upadł na ziemię, nie dając znaku życia. Na oczach publiczności rozegrał się istny koszmar.
Feralne wydarzenia rozegrały się 13 grudnia w Feira de Santana w Brazylii. Zaledwie 30-letni artysta zmarł na scenie. Tysiące fanów na całym świecie pogrążyło się w żałobie, nie dowierzając w tak dramatyczną śmierć idola. Okazuje się, że całe wydarzenie było nagrywane. W sieci już krąży nagranie, która ujawnia tragiczne kulisy śmierci muzyka.
Gruchnęły fatalne wieści. Nie żyje wybitna aktorka, znana z "Misia" i innych, kultowych komedii Nie żyje gwiazda TVP. Słynna „Chmurka” była ikoną stacji. Takich specjalistów już nie będzieTragiczne okoliczności śmierci artysty, wszystko działo się na oczach fanów
13 grudnia w Feira de Santana w Brazylii setki fanów zgromadziło się na koncercie uwielbianego wokalisty, Pedro Henrique. 30-letni artysta dał na scenie niesamowity popis swoich wokalnych umiejętności. W pewnym momencie skierował mikrofon w stronę publiczności, by ta zaśpiewała razem z nim. W ułamku sekundy zachwiał się i bezwiednie osunął na ziemię. Jak się okazuje, koncert był transmitowany na żywo również w mediach społecznościowych. Tysiące fanów zostało świadkiem śmierci artysty na scenie.
Natychmiast wezwano pomoc. Już wkrótce na miejscu pojawiła się karetka, która przetransportowała Pedro Henrique do szpitala. Tam stwierdzono zgon wokalisty. Przyczyną śmierci okazał się rozległy zawał serca. Artysta osierocił 2-miesięczną córeczkę Zoe.
ZOBACZ TEŻ: Nie żyje gwiazdor Hollywood. Był nominowany do Oscara. Dwa razy walczył z rakiem
Fani na całym świecie opłakują muzyka, który zmarł na scenie
Wytwórnia Todah Music, z którą współpracował Pedro Henrique, pożegnała muzyka w poruszającym oświadczeniu:
Są w życiu bardzo trudne sytuacje, na które nie mamy wyjaśnienia. Musimy jedynie pogodzić się z tym, że taka była wola Boża. Pedro był szczęśliwym młodym człowiekiem, przyjacielem wszystkich. Był jedynym synem, mężem i oddanym ojcem. Chrześcijańska branża muzyczna jest dzisiaj pogrążona w żałobie.
Fani na całym świecie nie mogą pogodzić się z tak nagłą śmiercią wokalisty na scenie. Wydarzenia, które rozegrały się podczas koncertu, wydają się wręcz nierealne. W jednej chwili ich ulubiony artysta zmarł. Ta tragedia sprawiła, że ponure sceny są komentowane przez bardzo wiele osób:
- Życie jest szalone. Nie sposób przewidzieć czasu.
- W pierwszej chwili tłum nawet nie zauważył, myśleli, że to żart.
- Umarł, chwaląc Boga... Prawdopodobnie nie ma lepszego sposobu na taką śmierć – czytamy.
źródło: rmf.fm.pl