Wyciekło nagranie z miejsca, gdzie znaleziono ciało zaginionej Anastazji. Ponure pustkowie skryło ślad tragedii
W niedzielę media obiegła informacja o odnalezieniu ciała Anastazji Rubińskiej, Polki, która niespełna tydzień wcześniej zaginęła na greckiej wyspie Kos. 27-latka wyjechała tam wraz z parterem w celach zarobkowych i wspólnie pracowali w hotelowej restauracji w jednym z kurortów.
Przez blisko tydzień kobieta była poszukiwana przez polskie i greckie służby. Ostatecznie jej ciało zostało odnalezione przez wolontariuszkę biorącą udział w poszukiwaniach.
Zaginiona Anastazja była poszukiwana przez tydzień
Anastazja Rubińska zaginęła w nocy z poniedziałku na wtorek, a w sprawie zatrzymano 32-letniego obywatela Bangladeszu. Ciało Anastazji zostało odnalezione w odległości około kilometra od jego mieszkania, gdzie znaleziono także jej włosy i DNA. 500 metrów od jej ciała znaleziono także jej telefon.
Jak wyjaśnił Krzysztof Rutkowski w rozmowie z portalem „Goniec”, ciało kobiety zostało podrzucone najprawdopodobniej w nocy z piątku na sobotę lub w sobotę rano, ponieważ na zdjęciach i filmach wykonanych dronem w piątek nie było widocznej sterty liści, pod którą znaleziono ciało Anastazji.
Śmierć Anastazji Rubińskiej. Wstrząsające, co widzieli świadkowieCiało zaginionej Anastazji odnalezione
Jedna z wolontariuszek biorących udział w poszukiwaniach natknęła się na porzucony i pokryty gałęziami czarny worek na śmieci, pod którym znajdowało się ciało Anastazji. Jak sądzi Krzysztof Rutkowski, zwłoki były już w takim stanie rozkładu, że po podrzuceniu łatwo było je odnaleźć z powodu intensywnego zapachu, które wydzielały.
Z portalem naTemat skontaktowała się polska fotografka, która mieszka i pracuje na wyspie Kos. Podzieliła się fotografiami i nagraniem z miejsca odnalezienia ciała Anastazji. Widać na nich ponure pustkowie, które skryło ślad tragedii.
Zaginiona Anastazja odnaleziona martwa. Trwa dochodzenie
W sprawie śmierci Anastazji trwa dochodzenie. W sprawie zostało zatrzymanych dwóch mężczyzn, choć zgodnie z nieoficjalnymi informacjami kobieta mogła zostać zgwałcona przez grupę 5-6 mężczyzn. Jak donosi portal „Wprost”, powołując się na grecką stronę „Protothema”, 32-letni obywatel Bangladeszu miał w zeznaniach zaprzeczać sam sobie. Najpierw twierdził, że 27-latka z własnej woli odbyła z nim stosunek, a następnie zaprzeczył, że takie zdarzenie miało miejsce. Twierdzi, że nie ma żadnego związku ze śmiercią Polki.
Źródło: naTemat, Goniec, TVN24