Wpadka za wpadką w "Pytaniu na śniadanie". Tomaszewska zbita z tropu, Sikora nie wytrzymał. "Zgłupiałem kompletnie"
Szalony dzień na planie programu “Pytanie na śniadanie”. Od samego początku dzisiejszego wydania prowadzący nie kryli swojego zaskoczenia i dezorientacji. Małgorzata Tomaszewska i Aleksander Sikora cierpieli z powodu problemów technicznych i zamieszania z kamerami.
Zamieszanie z kamerami na planie dzisiejszego "Pytania na śniadanie"
Wtorkowe wydanie porannego show Telewizji Polskiej z pewnością na długo pozostanie w pamięci, nie tyle widzów, ile samych prowadzących. Od rana prezenterzy nie potrafili porozumieć się z produkcją, która najwidoczniej dawała im niejasne komunikaty na temat swoich działań.
Prowadzący program “Pytanie na śniadanie” Małgorzata Tomaszewska i Aleksander Sikora ze zdezorientowaniem patrzyli w przeciwne strony, nie wiedzieli, do której kamery powinny się zwracać i błądzili zagubionym wzrokiem po sobie i osobach z produkcji. W końcu gwiazdy nie wytrzymały tego zamieszania.
Na Sylwię Peretti spadł kolejny cios. Niewyobrażalne, co dzieje się po pogrzebie Patryka. To zbyt wieleWpadka za wpadką w dzisiejszym "Pytaniu na śniadanie"
Przez cały dzisiejszy odcinek porannego show dochodziło do dziwnych sytuacji z udziałem prowadzących. Najpierw Małgorzata Tomaszewska i Aleksander Sikora nie wiedzieli, gdzie konkretnie mają patrzeć lub mówili nie do tej kamery, która akurat transmitowała ich wypowiedź.
Później było tylko gorzej. Okazało się, że mikrofony prezenterów były wyłączane zbyt późno, przez co kilka niepotrzebnych słów przedostało się na antenę. W końcu Aleksander Sikora nie wytrzymał i zdradził, co tak naprawdę czuje w dzisiejszym “Pytaniu na śniadanie”. Wtórowała mu Małgorzata Tomaszewska.
-Ja nie wiem, do której kamery mówić - powiedziała ze śmiechem dziennikarka.
-No właśnie ja zwariowałem, chce powiedzieć tak ładnie, ale no
Prezenterka nie zamierzała się poddać i za wszelką cenę chciała dowiedzieć się, w którą kamerę ma spoglądać, co doprowadziło do zabawnej sytuacji.
No która, pomachajcie nam która!
Mateusz Szymkowiak tłumaczy zamieszanie na planie "Pytania na śniadanie"
Nie da się ukryć, że nerwowa atmosfera za kulisami “Pytania na śniadanie” dała się wyczuć podczas oglądania dzisiejszego wydania show. W pewnym momencie byliśmy świadkami gwiazdorskiego segmentu show, który poprowadził Mateusz Szymkowiak.
Dziennikarz TVP postanowił wyjaśnić, dlaczego we wtorkowym odcinku dochodzi do tak wielu niezapowiedzianych sytuacji i wpadek na planie. Jak powiedział prezenter, dzisiaj w pracy debiutuje nowa wydawczyni. Być może właśnie rzucenie “na głęboką wodę” jest przyczyną wszystkich niechcianych sytuacji i wpadek na linii produkcja - prezenterzy śniadaniówki.