Wiedziała, że jej mąż jest gejem. Po ślubie zostali rodzicami
Anna Romantowska i Krzysztof Kolberger poznali się w szkole teatralnej i spędzili razem wiele lat. Wzięli ślub w latach 70., a niebawem na świat przyszła ich córka Julia. Dopiero 10 lat po śmierci aktora światło dzienne ujrzała tajemnica, którą skrzętnie ukrywał. “Jest ok być dzieckiem geja” - przyznała po latach Julia w rozmowie z "Repliką".
Anna Romantowska i Krzysztof Kolberger doczekali się córki
Anna Romantowska i Krzysztof Kolberger poznali się w szkole teatralnej. Kiedy oboje rozpoczęli kariery aktorskie, występowali razem w Teatrze Narodowym. Niebawem zdecydowali się powiedzieć sobie sakramentalne “tak”. Była połowa lat 70. i niebawem na świecie pojawiła się ich córka, Julia.
Pomimo tego, że oboje byli znanymi aktorami, dbali o zachowanie prywatności. Swoje życie rodzinne owiali tajemnicą. Ich najbardziej skrywany sekret ujrzał światło dzienne dopiero po wielu latach.
Niewiarygodna sytuacja na wyborach Mistera. Publiczność oniemiała Księżna musiała przejść operację. Wszczepiono jej ośmiocalowe tytanowe gwoździeAktorka wiedziała, że jej mąż jest gejem
Związek Anny Romantowskiej i jej męża od początku budził ogromne zainteresowanie. Parze udało się jednak zachować prywatność. Dopiero 10 lat po śmierci Krzysztofa Kolbergera, w sierpniu 2021 roku, polskie media zszokowała informacja, że był gejem.
Jak podaje Onet, prawdę miał ujawnić Jarosław Jakimowicz na antenie TVP. Cała sprawa nabrała tak dużego rozgłosu, że córka Romantowskiej i Kolbergera zdecydowała się zabrać głos.
Jeśli się jest dzieckiem kochającego rodzica, to naprawdę orientacja rodzica jest bez znaczenia. I w drugą stronę. Jeśli się kocha swoje dziecko, to orientacja dziecka też nie ma znaczenia. Jest ok być dzieckiem geja - przyznała w rozmowie z "Repliką".
Tak Anna Romantowska odniosła się do doniesień nt. jej męża
Anna Romantowska po pewnym czasie także zdecydowała się zabrać głos. W rozmowie z Onetem przyznała, że już dawno trzeba było powiedzieć prawdę.
Po bredniach o ideologii, po odczłowieczeniu osób LGBT, po "tęczowej zarazie", czarę goryczy przelało wystąpienie przedstawiciela Kai Godek z jej projektem "Stop LGBT w parlamencie". Że też się ziemia nie zatrzęsła od tego plugawego spiczu - powiedziała aktorka dla Onetu.