W takich warunkach rodziła Jolanta Kwaśniewska. O wszystkim opowiedziała
Jolanta Kwaśniewska jest podziwiana za swój styl i działalność społeczną. Okazuje się, że jednym z heroicznych czynów, których dokonała, był również szczęśliwy poród jej córki Aleksandry. Wszystko przez warunki, jakie panowały w szpitalu. Nie było łatwo to przetrwać.
Jolanta Kwaśniewska doczekała się córki
Dla wielu osób była jedną z najlepszych pierwszych dam, jakich doświadczyła Polska po 1989 roku. Zawsze elegancko ubrana, pięknie wypowiadająca się oraz aktywna w działaniach społecznych . Założyła między innymi fundację “Porozumienie bez barier” czy “Fundusz Pomocy Młodym Talentom”. Żona Aleksandra Kwaśniewskiego jest ikoną stylu i do dziś inspiruje tysiące Polek .
Doczekała się jednej córki, Aleksandry. Kobieta ma dziś 43 lata, długo pracowała jako dziennikarka i prezenterka telewizyjna, pisze również teksty piosenek . Prywatnie jest związana z muzykiem Kubą Badachem. Para jest małżeństwem już od dwunastu lat, sama Aleksandra Kwaśniewska zdecydowała się na świadomą bezdzietność .
Mi się przypisuje słowa, których ja właściwie nie mówię, bo moje stanowisko nie do końca jest takie. To nie jest tak, że ja chodzę i krzyczę, że nie chcę mieć dzieci. Ja mówię coś innego – a mianowicie to, że ten fakt nie powinien nikogo interesować. Tak samo, jak to, kiedy kobiety mają dzieci, nie powinno nas interesować czy te dzieci były planowane, czy to może była wpadka - tłumaczyła dla “Wprost”.
Jolanta Kwaśniewska opowiedziała o porodzie
Macierzyństwo to dziś głośny temat, głównie ze względu na to, że coraz mniej kobiet chce się na nie decydować. Wpływ na to ma wiele czynników, między innymi sytuacje ekonomiczne, polski rynek mieszkaniowy, powody zdrowotne czy to, co dzieje się na porodówkach . Jolanta Kwaśniewska opowiedziała w jednym z wywiadów, jak wyglądało przyjście na świat jej jedynej córki. Choć od tych doświadczeń minęły już niemal cztery dekady, podobne historie słyszy się nawet dziś .
Odchodzą mi wody, słyszę, jak inne rodzące kobiety krzyczą w salach na tych pozajmowanych łóżkach. Spaceruję po korytarzu, bo jestem przekonana, że za chwilę będę musiała się do jednej z tych sal wybrać, moje przerażenie rośnie. Podreptałam jeszcze do automatu telefonicznego, zadzwoniłam do Małgosi, mówię: będę rodzić. Dotarła do mnie koło dwudziestej trzeciej. Zaczęłam mieć potworne bóle. Byłyśmy same, bez lekarza, Małgosia tylko zwilżała mi usta. Wszystko trwa, trwa i trwa... [...] Oleńkę urodziłam 16 lutego, po północy. Szło, jak to często bywa przy pierwszym porodzie, mozolnie - zaczęła opowieść w najnowszej książce “Pierwsza Dama. Jolanta Kwaśniewska”
ZOBACZ TEŻ: W sobotę rano widzowie TVP zrobią wielkie oczy. "PnŚ" pokaże to pierwszy raz
Tego Jolanta Kwaśniewska doświadczyła w szpitalu
To były jednak dopiero początki tego, czego musiała doświadczyć Jolanta Kwaśniewska podczas pobytu w szpitalu. Jak podkreśliła w książce, warunki w placówce były bardzo trudne . Pierwsza dama w pewnym momencie nabawiła się nawet infekcji.
Nie było miejsca na salach, więc leżałam w połogu na korytarzu. Obok mnie znalazły się jeszcze dwie panie. W końcu dostałam pozwolenie, żeby się wykąpać. Idę szczęśliwa pod prysznic. Wchodzę do kabiny, wpada pielęgniarka i mówi, że pacjentka, która przede mną tu była, ma półpasiec. No świetnie — myślę sobie - dodała małżonka Aleksandra Kwaśniewskiego.
W dalszej części publikacji kobieta opowiedziała również, jakie warunki panowały w konkretnych miejscach w szpitalu . Okazuje się, że wcale nie było lekko i przyjemnie.
Prysznice z przegniłymi deskami na podłodze. Miejsce naprawdę straszne. Na szczęście po drugim dniu dostałam się na salę. Przynoszono nam jakieś paskudne jedzenie, ale koło mnie leżała przesympatyczna pani, której mąż był kucharzem i przywoził jej dewolaje, sztuk trzy. Więc w końcu mogłam zjeść coś przyzwoitego — dewolaja, a wcześniej rosół z kury - ujawniła.