Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > W stolicy rozległy się przeraźliwe krzyki. Wojciechowska wszystko nagrała
Wiktoria Wihan
Wiktoria Wihan 07.03.2024 10:20

W stolicy rozległy się przeraźliwe krzyki. Wojciechowska wszystko nagrała

Martyna Wojciechowska, marsz dla Lizy
Fot. KAPiF, Instagram/martyna.world

Martyna Wojciechowska jest znana ze swojego zaangażowania w sprawy, które są ważne dla społeczeństwa. Dziennikarka wielokrotnie brała udział w różnych protestach oraz marszach, jednak ten, w którym uczestniczyła 6 marca w Warszawie, był wyjątkowy. Wśród tłumu Polaków pojawiło się mnóstwo gwiazd. W pewnym momencie Wojciechowska uchwyciła sytuację, która wstrząsnęła całym internetem. Ten dramatyczny krzyk jeszcze długo będzie odbijać się echem po Warszawie. 

Martyna Wojciechowska zachęciła do udziału w marszu

Martyna Wojciechowska aktywnie udziela się nie tylko w mediach, ale również w przestrzeni publicznej. Dziennikarka regularnie zabiera głos na ważne tematy, uczestniczy w protestach, a także nie boi się głośno manifestować własnych poglądów. 6 marca w Warszawie odbył się marsz przeciwko przemocy. Wydarzenie zostało zorganizowane po tym, jak 25-letnia Liza, napadnięta i zgwałcona Białorusinka, zmarła wskutek poniesionych obrażeń. Ta sprawa głęboko wstrząsnęła opinią publiczną w Polsce. Wobec niej nie mogła pozostać obojętna również Martyna Wojciechowska. Dziennikarka nie tylko osobiście wyszła na ulice Warszawy, ale również zachęciła do udziału w marszu obserwatorów w swoich mediach społecznościowych:

Wychodzimy na ulicę w jej imieniu i w imię pamięci wszystkich kobiet, które doświadczyły przemocy seksualnej. Nie chcemy już się bać. Nie chcemy, żeby bały się nasze córki i osoby, które przyjechały do Polski szukać bezpieczeństwa (…) Wychodzimy na ulicę, żeby o Lizie nie zapomniano. Żeby ulice były dla nas wreszcie bezpieczne. Wychodzimy po to, żeby politycy wreszcie usłyszeli, że prawna definicja gwałtu musi zostać zmieniona, bo nie chroni w żaden sposób osób doświadczających przemocy, które "nie krzyczały". Mamy dość życia w niebezpieczeństwie i strachu przed przemocą seksualną – pisała Wojciechowska.

Martyna Wojciechowska w końcu się do tego przyznała. Jej szczere wyznanie poruszyło fanów Wzruszona Martyna Wojciechowska pokazała tatę. Na widok najstarszego zdjęcia aż przetarliśmy oczy

Martyna Wojciechowska i inne gwiazdy wzięły udział w marszu w Warszawie

25-letnia Białorusinka, która została napadnięta w samym sercu Warszawy, zmarła w ubiegły piątek. 6 marca został zorganizowany dla niej marsz, na którym zgromadziło się mnóstwo osób. Zarówno warszawiacy, jak i przyjezdni, oddali hołd dziewczynie, a także stanowczo opowiedzieli się przeciwko przemocy seksualnej. O godz. 18 marsz wyruszył spod miejsca zbrodni (ul. Żurawia 47) w kierunku Pałacu Kultury i Nauki. Uczestnicy mieli ze sobą kwiaty, znicze oraz transparenty. Wśród tłumu uczestników pojawiło się wiele polskich gwiazd, m.in. Martyna Wojciechowska, Maria Sadowska czy Maja Staśko.

Pochód przeszedł ulicami Śródmieścia w żałobnej ciszy. W pewnej chwili rozległ się przeszywający krzyk. Martyna Wojciechowska, która była obecna na miejscu, uwieczniła całą sytuację na relacji na Instagramie. O tym, co wydarzyło się w Warszawie, Polacy jeszcze długo będą pamiętać.

ZOBACZ TEŻ: Córka Martyny Wojciechowskiej przekazała smutną wiadomość. Nie chciała milczeć o biologicznym ojcu

Martyna Wojciechowska uwieczniła na filmie przeraźliwy krzyk

Na marszu, który przeszedł ulicami Warszawy, doszło do niecodziennej sytuacji. Tysiące osób w jednej chwili zaczęły krzyczeć. Ich wrzask trwał 60 sekund, które uwieczniła m.in. Martyna Wojciechowska czy Maria Sadowska. Ta przejmująca chwila symbolizowała bezradność wobec nacisku oraz przemocy seksualnej.

Minuta krzyku dla Lizy. Przejmujące. Tamtej nocy nikt nie zabrał głosu w jej obronie – podsumowała Martyna Wojciechowska, nawiązując do faktu, iż Białorusince nie pomogli przechodzący w pobliżu świadkowie zdarzenia.

Podobne marsze odbyły się nie tylko w stolicy, ale również w wielu innych dużych miastach, takich jak Białystok, Łódź czy Poznań.

Projekt bez nazwy (74).pngProjekt bez nazwy (75).pngProjekt bez nazwy (76).pngProjekt bez nazwy (77).png