Uczestniczka show Sablewskiej spojrzała w lustro i zalała się łzami: "Masakra, wyglądam strasznie"
Jednym z popularnych formatów telewizyjnych są programy przestawiające metamorfozy swoich uczestniczek. Jedną z najpopularniejszych ekspertek w tej dziedzinie jest Maja Sablewska, która ma na koncie takie show jak choćby „Sablewskiej sposób na modę”, „SOS – Sablewska od stylu”, „Sablewska od stylu. Na okazje” czy „10 lat młodsza w 10 dni”.
Uczestniczka programu załamana metamorfozą od Mai Sablewskiej
Choć większość uczestniczek zachwyca się efektem uzyskiwanym w podobnych programach telewizyjnych, nie zawsze tak jest. Do podobnej sytuacji doszło w programie „10 lat młodsza w 10 dni” prowadzonym przez Maję Sablewską. W formacie emitowanym na antenie Polsat Cafe uczestniczki miały zostać wizualnie odmłodzone z pomocą ekspertów za pomocą fryzury, makijażu i stroju.
I choć większość z nich była zachwycona efektem pracy członków ekipy programu, jedna z uczestniczek – 57-letnia Jola z Gliwic – przed lustrem zalała się łzami. Bynajmniej nie z radości.
Okrzyknięto ją najgorszą w historii “Tańca z Gwiazdami”. Już tak nie wygląda. Metamorfoza Justyny Żyły Kto tak ubrał Katarzynę Dowbor? “To zupełna pomyłka”Masakra. Nie podobam się sobie, naprawdę nie podobam się sobie! Zobacz, jakie ja mam worki. No, zobacz, widzisz?! Makijaż tego nie przykryje. Normalnie się czuję, jakbym miała z milion lat. Okropnie! – powiedziała zdruzgotana widząc efekt swojej metamorfozy.
Maja Sablewska nie zgodziła się z odczuciami uczestniczki
Z odczuciami uczestniczki nie zgadzała się sama Sablewska, która powiedziała, że jest jej bardzo przykro i nie będzie starała się jej przekonać, że wygląda dużo lepiej niż wcześniej. Jak się okazało, emocje okazane przez panią Jolę w finale były jedynie czubkiem góry lodowej. Kobieta w rozmowie z „Plejadą” ujawniła kulisy programu, które miały mocno odbiegać od tego, na co się zgodziła.
Jak zdradziła pani Jola, miała zgodzić się na udział w programie „10 lat młodsza w 10 dni” pod pewnymi warunkami. Produkcja miała jednak nie wywiązać się z umowy i nie wykonano wszystkich obiecanych zabiegów, wśród których miała znajdować się korekta powiek, a także zabieg stomatologiczny rozwiązujący problem zapadającej się dolnej szczęki.
Gdyby poinformowano mnie, że będzie to tylko przebieranka, w ogóle bym nie poszła do tego programu. Pani z produkcji zapewniła mnie, że przeprowadzone zostaną zabiegi. Ucieszyłam się, bo oglądałam zagraniczne edycje i bardzo mi się podobały.
Uczestniczka programu Mai Sablewskiej zdradziła kulisy programu
Pani Jola w rozmowie z „Plejadą” zdradziła także, że zaufała produkcji nie tylko w temacie wywiązania się z obiecanych zabiegów. Jak zdradziła, czuła się, jakby rzeczywiście chciano jej wysłuchać i pomóc, przez co przed kamerami opowiedziała o rzeczach, których nie mówiła nikomu innemu. Także scena nagrywana w łazience, podczas której miała wskazać rzeczy, które najbardziej chciałaby w sobie poprawić, wywołała w niej duży dyskomfort. Jak zdradziła kobieta, program bardzo negatywnie wpłynął na jej zdrowie psychiczne. Konieczna była wizyta u psychiatry i leki antydepresyjne. Jej zły stan zdaniem anestezjologa miał być nawet przeciwwskazaniem do zabiegu, ale lekarka nie zgodziła się na jego wstrzymanie.
Kolejne schody pojawiły się przed uczestniczką na etapie finałowego odcinka. Jej stan był na tyle poważny, że otrzymała zwolnienie lekarskie, a nawet proponowano jej pobyt w szpitalu. Jak ujawniła pani Jola, produkcja była nieubłagana i uczestniczka miała usłyszeć, że jeśli nie stawi się na nagraniu, będzie musiała zapłacić karę w wysokości 100 tysięcy złotych.
Lekarz nie wyraził zgody, bym pojechała do Warszawy na finałowy odcinek. Chciał położyć mnie w szpitalu, wypisał zwolnienie. Zadzwoniłam do produkcji, by dowiedzieć się, gdzie mam je przesłać. Usłyszałam wtedy, że będę musiała zapłacić ogromną karę, nawet 100 tys. zł. Kompletnie nie obchodziło ich to, jak się czuję, jak wyglądam. Chciałam dojść do formy, ale mi nie pozwolono.
Uczestniczka ostro o Mai Sablewskiej
Uczestniczka programu telewizyjnego „10 lat młodsza w 10 dni” nie kryła także swojego żalu do samej Mai Sablewskiej. Jak zdradziła, prowadząca miała jej obiecać, że „jej nie skrzywdzi”. Zdaniem kobiety, prezenterka nie wywiązała się z tej obietnicy.
Przez problemy z nerkami byłam napuchnięta, miałam założony cewnik, pojawił się stan zapalny i zbierała mi się woda. Prosiłam, żeby przełożono mi finał, bo czuję się fatalnie, ale Maja Sablewska powiedziała, że „niestety, będę musiała w nim uczestniczyć”. „Obiecałaś, że nie pozwolisz mnie skrzywdzić”.
Pani Jola wyznała także, że słowa Mai Sablewskiej, jakie usłyszała od niej w finałowym odcinku, wyjątkowo ją zabolały.
Nie obchodziło ich, jak wyglądam i jak się czuję. Zabawa musi trwać. Dobiły mnie jeszcze słowa Majki Sablewskiej. Wiedziała, że jestem w strasznej formie psychicznej, wiedziała, że nie potrafię się obronić, więc wyżywała się na mnie. Czułam się jak śmieć.
Źródło: Plejada