Victoria Arlen była bardzo zdolną i sprawną dziewczynką aż do pewnego feralnego dnia. Gdy miała 11 lat, zachorowała. Choć w pierwszej chwili wydawało się, że to tylko grypa, problem szybko się powiększył, a dziewczyna zapadła w śpiączkę. Choć nie dawano jej szans na normalne życie, udało jej się spełnić niejedno marzenie. Przypadek Victorii jest wyjątkowy, bo aż trudno uwierzyć, że tylu specjalistów mogło się co do jej stanu mylić. Jej powrót do zdrowia to istny cud. Victoria Arlen – choroba To, co w pierwszej chwili miało być zwykłą grypą, zdiagnozowano u Victorii jako zapalenie mózgu i rdzenia kręgowego. Dziewczynka szybko zaczęła tracić jakąkolwiek sprawność, a w efekcie zapadła w śpiączkę. Lekarze byli względem jej rodziców do bólu szczerzy. Wprost powiedzieli im, że mózg ich córki prawdopodobnie jest już martwy, a ona sama pozostanie w stanie wegetatywnym do końca życia. Rodzina ciągle wierzyła jednak, że dziewczyna wróci do zdrowia. Mama, tata i bracia spędzali z nią każdą wolną chwilę, rozmawiając z nią, jakby ta normalnie siedziała obok. Po latach Victoria wyjawiła, że większość z tych rozmów słyszała i to one dawały jej siłę, by walczyć o swoje ciało. Stopniowo zaczęła wybudzać się ze śpiączki. Zaczęło się od kontaktu wzrokowego, a później nastolatka od nowa nauczyła się mówić i gestykulować. Dalej jednak nie miała czucia od pasa w dół. Już sam fakt, że wróciła do świadomości, był dla niej wielkim sukcesem.