Wydarzenia wywołane koronawirusem pochłonęły wszystkich. Ludzie skupili się na epidemii, a nie jest to jednak najgorsza rzecz, która czeka obywateli Polski. Naukowcy biją na alarm, ale nic nie da się zrobić. W tym momencie wszyscy rozkładają ręce i modlą się o zmianę na lepsze. O co chodzi?Wydarzenia, które już nas dotykają, są przykre dla wszystkich rolników i nie tylko. Epidemia koronawirusa to nie najgorsza rzecz, która czeka nas w 2020. Musimy liczyć się z tym, że w tym roku nasze portfele będą szczuplejsze ze względu na wzrost niektórych cen. Co go wywoła?
Oprócz pandemii koronawirusa Polsce grozi również susza, a w związku z nią wiele kolejnych niebezpieczeństw, jak chociażby nadwerężenie gospodarki lub pożary, z którymi obecnie w bardzo poważnym stopniu mamy do czynienia w Biebrzańskim Parku Narodowym. W związku z tym minister rolnictwa i rozwoju wsi, Jan Krzysztof Ardanowski, zaapelował do Polaków.Minister rolnictwa zwrócił się do wszystkich Polaków z prośbą o rozsądne i jak najbardziej oszczędne gospodarowanie wodą. W udostępnionym na stronie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi wideo podkreślił, że wody może zabraknąć również do potrzeb komunalnych, do jedzenia.
Zagrożenie pożarowe objęło całą Polskę. Sytuacja jest niezwykle poważna i w związku z tym istnieje możliwość ponownego zamknięcia lasów, tym razem z powodu suszy. Wszystko zależy od najbliższych kilku dni, leśnicy z niecierpliwością wyczekują deszczu.Oprócz koronawirusa Polska boryka się teraz z niezwykle trudnym problemem, jakim jest susza. Nie dość, że wody jest coraz mniej i minister rolnictwa zalecił ją oszczędzać, w całym kraju istnieje zagrożenie pożarowe. Podczas przebywania w lasach zaleca się zachowanie szczególnej ostrożności. Od kilku dni najgorsza sytuacja panuje w Biebrzańskim Parku Narodowym, gdzie pożar osiąga prawie rekordowe 4 tys. ha.
