Kasia: Wszystkim samotnym matkom chcę powiedzieć tylko jedną rzecz– Wszystkim samotnym matkom chcę powiedzieć tylko jedną rzecz. Lepiej zapamiętajcie ją do końca życia – zaczęła kobieta. – Nigdy nie zapominajcie, że jesteście prawdziwymi superbohaterami i rycerzami na białym koniu. Jesteście silne, piękne i dobre i powinnyście być z siebie niesamowicie dumne – kontynuowała w swoim wpisie. Kasia została samotną matką, kiedy jej dzieci miały zaledwie 3 i 5 lat. Dziś kiedy od momentu rozstania z mężem, minęło ich już 6, kobieta postanowiła podzielić się ważną lekcją. – Wszystkim samotnym matkom chcę powiedzieć tylko jedną rzecz. Lepiej zapamiętajcie ją do końca życia – napisała na wstępie wpisu, który pojawił się na jeden z grup zrzeszających samotnych rodziców.Kasia jest samotną matką z Gdańska. Jak przyznała, jej mąż zostawił rodzinę, kiedy jej jeden synek miał zaledwie trzy latka, drugi pięć. Dziś chłopcy wyrośli już na całkiem sporych młodzieńców, a przez ostatnie 6 lat, kobieta doszła do jednej, rzeczy, którą postanowiła się podzielić. Według ostatnich danych GUS, w Polsce jest ponad 2,1 miliona samotnych matek, a jedną z nich jest 40-letnia Kasia, która dla pozostałych milionów kobiet, ma do przekazania jedną, bardzo ważną rzecz.
Syn został porzucony przez ojca jeszcze we wczesnym dzieciństwie. Wszystko dlatego, że urodził się chory. Nagle okazuje się, że musi on płacić za błędy niemalże obcego mu mężczyzny. Po czyjej stronie jest prawo? Mężczyzna porzucił rodzinę 27 lat temu. Po długim czasie ciszy ojciec dał o sobie przypomnieć. Okazało się, że ktoś musi ponieść konsekwencje za jego błędy, niestety został nimi obarczony syn mężczyzny. Jak potoczy się historia polskiej rodziny? Sprawą zainteresował się program Uwaga!.
Starsi ludzie często domagają się od młodszych dużej empatii oraz szacunku. Normą stało się ustępowanie miejsc w komunikacji miejskiej czy pomoc przy wejściu do autobusu. Chociaż młodzi starają się być pomocni, niektóre zachowania staruszków naprawdę szokują. O tym, że osoby starsze potrafią zajść za skórę, przekonała się pewna młoda mama, która wybrała się komunikacją miejską na wizytę lekarską ze swoim malutkim dzieckiem. Jakie było jej zdziwienie i rozżalenie, kiedy większą część drogi musiała przejść na piechotę?