Nowe doniesienia w sprawie 39-latki i jej pięcioletniej córki, których ciała znaleziono w rzece Narwi w Pułtusku. Prokuratura przekazała informacje o wyniku sekcji zwłok. Przedwczoraj informowaliśmy o teoriach śledczych, które pojawiły się po ujawnieniu danych z monitoringu miejskiego. Nagrania z kamer ujawniły, że kobieta pojechała nad rzekę własnym samochodem (więcej tutaj).
Do tragedii w Pułtusku doszło w nocy z piątku na sobotę 2 października na rzece Narew. Zginęła 39-letnia kobieta oraz jej 6-letnia córka. Jak donoszą media, w chwili gdy wyłowiono zwłoki dziewczynki, nawet policjanci nie mogli powstrzymać łez. O dramacie w Pułtusku cały czas informują media. To wędkarze w godzinach porannych 2 października jako pierwsi powiadomili służby. Zobaczyli oni na rzece dryfujące ciało dziecka.
W sobotę w pobliżu Pułtuska doszło do tragedii. Z rzeki Narwi wyłowiono zwłoki małej dziewczynki oraz dorosłej kobiety. Szybko okazało się, że to matka i córka. Teraz monitoring miejski ujawnił, co prawdopodobnie się wydarzyło. Informowaliśmy już wcześniej o przerażającym odkryciu, dokonanym w rzece Narwi. Z wody wyłowiono ciała 6-letniej dziewczynki i 39-letniej kobiety. Już wcześniej policja ujawniła, że zmarłe to matka i córka, zamieszkałe w Pułtusku. TUTAJ poznacie więcej szczegółów o pierwszych ustaleniach śledczych.
W sobotę z rzeki Narwi wyłowiono ciało małej dziewczynki. Niedługo po tym służby dokonały kolejnego odkrycia, znaleziono także zwłoki dorosłej kobiety. Portal pultusk24.pl poinformował, że to matka i córka. Policja dostała zgłoszenie o godzinie 6 rano w sobotę o tym, że z Narwi wyłowiono ciało małej dziewczynki. Zwłoki wyłowił wędkarz.