Wstrząsające wyznanie z dziecięcej onkologii wywołuje łzy. Ośmiolatek bardzo cierpiał. Umierając, ostatnimi siłami napisał na karteczce trzy słowa i wcisnął kobiecie w rękę. Po przeczytaniu wpadła w histerię, nie mogła pohamować rozpaczy. Historia kobiety współpracującej z dziecięcym oddziałem onkologicznym sprawiła, że nie mogliśmy powstrzymać łez. Przychodziła dwa razy w tygodniu — aż do dnia, który zmienił wszystko. Już nigdy tam nie wróciła.