Do wielkiej tragedii doszło 4 sierpnia w pobliżu stacji metra Holborn w centrum Londynu. Zmierzająca na rowerze do pracy 41-letnia polska lekarka zderzyła się z ciężarówką, w czego wyniku poniosła śmierć. Przystąpiono do natychmiastowej reanimacji, jednak nie udało się jej uratować. Wiadomość o śmierci Polki rozeszła się w błyskawicznym tempie w brytyjskich i polskich mediach. Głos w tej sprawie zabrał także burmistrz Londynu Sadiq Khan.
Lekarka zginęła pod kołami ciężarówki na ulicy Londynu. Marta Krawiec miała 41 lat. Jechała na rowerze do swoich pacjentów. Była pediatrą w klinice w Clapham. Rodzina jest pogrążona w żałobie. Lekarka zginęła, jadąc na rowerze. Uderzyła w nią ciężarówka. Do wypadku doszło 4 sierpnia w dzielnicy Camden w Londynie. Doktor Krawiec pracowała jako pediatra.
Lekarka przyjmowała pacjentów pod wpływem alkoholu. Ojciec 2,5 latka, któremu chciała przeprowadzić zabieg dermatologiczny, po zauważeniu dziwnego zachowania kobiety powiadomił policję. Jak się okazało, kobieta miała 1,7 promila alkoholu we krwi. Policja aresztowała 49-latkę i zawiozła na komendę. Doktor tłumaczyła się w zaskakujący sposób.Sytuacja miała miejsce w Gostyniu w województwie wielkopolskim. Policję zawiadomił ojciec chłopca, u którego lekarka chciała przeprowadzić zabieg. Jak relacjonuje se.pl, mężczyzna zauważył, że kobieta zabiera się do zabiegu w dziurawych rękawiczkach i bez dezynfekcji. Nie wahał się i zadzwonił na policję.