Kobieta i jej rodzina pochodzą z Rybnika. W pierwszym zamyśle mieli zakończyć kwarantannę 19 maja. Niestety plany się pokrzyżowały. Ich córeczka dostała wysokiej gorączki, wysypki i rozwolnienia. Rodzice myśleli, że to zwykła trzydniówka, tymczasem dziecko było zarażone koronawirusem. Minęło mnóstwo czasu, zanim rodzinie udzielono pomocy. Jak cytuje se.pl, kobieta w poście napisała: Ludzie na kwarantannie są jak kukułcze jaja, nikt ich nie chce, bo mogą zarażać.Dziecko, dwuletnia dziewczynka, jest zakażona koronawirusem. Zanim jednak jej rodzina otrzymała ten wynik, musiała przejść naprawdę trudne tygodnie. Mama dziecka opisała w poście na Facebooku ze wszystkimi szczegółami, jak traktowano jej rodzinę, która znajdowała się na kwarantannie. Mąż kobiety jest górnikiem i wraz z rodziną znaleźli się na kwarantannie. Właśnie przez to spotkało ich wiele problemów, zanim dowiedzieli się, że córka choruje na COVID-19.