Karmienie piersią to sprawa, które grzeje w internecie. Wszyscy z nas słyszeli o przypadkach, w których kobiety zostawały wypraszane np. z restauracji, bo chciały nakarmić dziecko. Takie zachowanie właścicieli zazwyczaj spotyka się z ogromną krytyką, a jakie argumenty ma druga strona? Historia Gosi może wstrząsnąć niejedną z nas. Karmienie piersią to naturalna czynność. Dotyczy ona w równym stopniu ludzi, jak i zwierzęta. Oczywiście, każda z nas jako kobieta i matka stoi przed pytaniem: jak rozwiązać kwestię karmienia piersią w miejscu publicznym? Z doświadczenia wiem, że dla matek jest to często bardzo krępujące i wolą iść do toalety niż narażać się na wzrok innych osób (nawet jeżeli zakryte jesteśmy specjalnym „śliniaczkiem”). W przypadku Gosi jest zupełnie inaczej. Jako młoda, bezdzietna kobieta, uważa, że karminie piersią w miejscu publicznym jest, po prostu…obleśne. Cóż, daleko mi do takich stwierdzeń, ale wrzucam wam jej list, który do nas wysłała.