Kiedy młoda Kanadyjka wybrała się do fryzjera, nie spodziewała się, że po wizycie wyląduje w szpitalu. Teraz apeluje do fryzjerów i klientów salonów o ostrożność. Wydawałoby się, że wizyta u fryzjera to jedna z bezpieczniejszych rozrywek. Okazuje się, że to nie do końca prawda. Historia 23-letniej Shaylene Gartly jest tego najlepszym przykładem.
Do momentu, kiedy postanowiła zostać blondynką farbowała się samaDlatego w 2018 roku, mająca wówczas 20 lat Brytyjka, udała się z wizytą do fryzjera, ponieważ nie chciała na własną rękę podejmować się tak trudnego wyzwania.Levi Carter zazwyczaj sama radziła sobie z farbowaniem włosów. Jednak pewnego dnia zdecydowała, że chce zostać blondynką, choć wcześniej była brunetką.Farba do włosów mogła ją zabić, ale uratował ją pies. Teraz jest częściowo łysaKobieta w szpitalu otrzymała antybiotyki i powróciła do domu. Ale w ciągu najbliższych tygodni i jej stan się bardzo pogorszył, a miejsce, gdzie doszło do oparzenia, bardzo ją bolało.Na szczęście, Levi Carter wyzdrowiała, ale ku swojemu nieszczęściu, częściowo pozostaje łysa. Kobieta przeszła już operację poparzonego miejsca, aby włosy znów zaczęły rosnąć, ale zabieg nie przyniósł oczekiwanego efektu. Z tego powodu czekają ją kolejne operacje, które miejmy nadzieję, okażą się już skuteczne. Levi znów farbuje włosy we własnym domu, a dla bezpieczeństwa za każdym razem wykonuje test uczuleniowy.Levi Carter udała się zatem do salonu fryzjerskiego, gdzie fryzjerka nałożyła najpierw na jej głowę rozjaśniacz i owinęła ją folią. Niestety, ale po kilku minutach od rozprowadzeniu preparatu, skóra na głowie kobiety zaczęła „dymić i palić”.Lekarze powiedzieli jej, że ma posocznicę, czyli inaczej sepsę. Ówczesna 20-latka musiała spędzić pod kroplówką kilka dni. I chociaż rany zaczęły się goić, to uszkodzenia mieszków włosowych były tak poważne, że w miejscu oparzenia włosy przestał rosnąć.Okazało się, że to był początek ciągu dramatycznych wydarzeń. Kiedy Levi Carter wróciła do domu, spostrzegła, że z tyłu głowy pojawiła się krwawiąca rana. Zaniepokojona Brytyjka zadzwoniła na pogotowie i trafiła do szpitala. Na miejscu stwierdzono, iż doznała oparzenia trzeciego stopnia.Zszokowana fryzjerka natychmiast zmyła farbę i przez 20 minut chłodziła głowę Levi zimną wodą. Początkowo wydawało się, że wszystko jest w porządku, dlatego Levi zgodziła na nałożenie farby do włosów. W ramach rekompensaty salon obniżył również cenę usługi z 60 funtów, czyli około 299 zł, do 40 funtów, a zatem około 199 zł.Do takich osób nadal należy Levi Carter z Lincolnshire w Anglii, która kiedy już postanowiła udać się do fryzjera, to omal nie straciła życia. Jej włosy zaczęły wręcz płonąć, a ta historia mogła zakończyć się naprawdę tragicznie.Fryzjerka nałożyła rozjaśniacz, a jej głowa zaczęła się dymićFarba do włosów była swego czasu powszechnie stosowana w wielu domach. Kiedyś kobiety nie tak chętnie wybierały się na wizytę do fryzjera, a raczej same próbowały sobie wykonać malowanie.Farba do włosów może okazać się bardzo niebezpieczna. Choć brzmi to kuriozalnie, to mamy wyraźny dowód, że tak jest. Pewna kobieta, choć zawsze farbowała włosy sama, pewnego razu postanowiła przejść zdecydowaną zmianę i zamiast dalej być brunetką, chciała zostać blondynką. Dlatego poszła do fryzjera. Wizyta o mało jej nie zabiła, a życie 22-latki uratował jej pies. Ministerstwo Edukacji ma pilną wiadomość. Wszystko zacznie się dziś o 11:11 Mamy potwierdzenie, nowy zakaz już od 11 listopada. Zła wiadomość dla wielu Polaków Ponad połowa Polaków popełnia jeden fatalny błąd. Konsekwencje są katastrofalne Co ciekawe, pierwsze oznaki zagrożenie zauważył piesek Levi Carter, czyli Chico rasy Yorkshire terier, który cały czas wąchał jej włosy. Jak się okazało, wyczuł on infekcję, nim rany zaczęły wydzielać nieprzyjemną woń. Dopiero gdy Brytyjka sama ją poczuła, udała się do szpitala.
Farba do włosów wywołała u kobiety przeraźliwą reakcję alergiczną. Jej twarz spuchła do niewiarygodnych rozmiarów. Skutki felernej koloryzacji odczuwać będzie przez długie lata. Czy zmiany w wyglądzie są potrzebne? To nie ulega wątpliwości. Tym razem jednak przedstawicielka płci pięknej metamorfozę tę zapamięta do końca życia. Powszechnie wiadomo, że gdy potrzebujemy zmian, nasz wybór najczęściej pada na… wizytę u fryzjera. Nowy kolor włosów czy spektakularne cięcie nie tylko pozytywnie wpływają na nasze samopoczucie, ale też zwiększają pewność siebie. Kobieta, która pragnęła wrócić do naturalnego odcienia kosmyków, w ekspresowym tempie pożałowała swojej decyzji.