Wiele dzieci jak w każdych słodyczach miało swoje ulubione smaki. W przypadku tych cukierków były to owocowe, czyli takie, które dzieciaki uwielbiają najbardziej. Kto pamięta?Cukierki, które były zawijane w papierki podobnie jak krówki, to smak dzieciństwa PRL-u. Dla jednych były przepyszne, inni wspominają ich smak jako dość chemiczny i sztuczny. Ale prawie każdy na ich widok wzdycha z sentymentem.
Ukochane słodkości to smaki, których najczęściej już nie jesteśmy w stanie spróbować. Niektóre zaledwie cukiernie podają desery podobne do tych, które wspominamy.Słodycze dzieciństwa PRL-u mają różne oblicza. Jak się okazuje, lista smakołyków jest niemal nie do wypowiedzenia. Na myśl przychodzą też rurki z kremem albo robiony przez mamę blok czekoladowy. Na pewno nie padło tu wiele z pyszności tamtych czasów. Napiszcie, jakie są Wasze?Słodycze z dzieciństwa – jakie były Wasze? Dzisiejsze słodkości nie mają za wiele wspólnego z tymi, które były podstawą naszego dzieciństwa. Czy myślicie czasem o markizach? Oranżadce w proszku? Ciasteczkach z cukrem czy drożdżówce z serem jedzonej na przerwie w szkole?
Andruty są produktem stuprocentowo polskim. Co ciekawe, od 2009 roku trafiły na Listę Produktów Tradycyjnych. Pochodzą z kuchni Wielkopolskiej. Kiedyś były uwielbianą przez dzieci przekąską, święciły triumfy w szkolnych sklepikach i kosztowały naprawdę niewiele. Teraz zdecydowanie trudniej je dostać. Pamiętacie ten wyjątkowy smak?Andruty były najlepszą przekąską, świeżo nabytą w sklepiku lub zapakowaną przez mamę na drugie śniadanie. Słodkawy wafelek wydawał się najsmaczniejszą rzeczą na świecie! Opakowanie z podobizną Kaczora Donalda wzruszy wiele z nas. W domu wafle przekładało się masą czekoladową albo dżemem, w szkole zaś najlepiej smakowały prosto z opakowania.
Kulki, które tak kochaliśmy, były tajemnicze i na swój sposób magiczne. Dziewczynki przypisywały im niezwykłe moce, a chłopcy grali nimi w gry wymalowane na asfalcie. Czasami też używali ich do strzelania z procy. Kto ma do dziś te wspaniałe pamiątki naszego dzieciństwa?Kulki, na których punkcie wszyscy mieliśmy za dzieciaka obsesje, były naszym marzeniem i przedmiotem zabaw. Co ciekawe, nie miały żadnego określonego przeznaczenia albo zasad ich używania. Były śliczne, wypełnione różnymi kolorami, a ich zastosowanie było zależne jedynie od naszej dziecięcej wyobraźni.Najlepiej było mieć różne kolory i wielkości. Czasem dochodziło do wymian.